Nie dopilnowany podczas prac polowych, 3-letni chłopiec stracił rękę. Dziecko bawiło się w pobliżu spichlerza, do którego ładowano zboże za pomocą tzw. żmijki. Maszyną wciągnęła ramię chłopca i ucięła je na wysokości przedramienia. Dziecko przebywa w szpitalu.
- Na wsi dziecko, które potrafi uruchomić, obsługiwać maszynę rolniczą jest postrzegane jako samodzielne i jest powodem dumy rodziców. Rodzice po prostu lekceważą niebezpieczeństwo - mówi podkom. Sławomir Grześ z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Policji w Lublinie. - Dzieci przekonane o swoich nadzwyczajnych umiejętnościach, często kradną kluczyki od traktorów, popisują się przed rówieśnikami. Wtedy najczęściej dochodzi do tragedii.
Aby zapobiegać wypadkom dzieci podczas prac polowych KRUS opracowała wykaz prac, których nie należy zlecać dzieciom poniżej 15 roku życia. Można na niej znaleźć zakaz kierowania ciągnikami i maszynami samobieżnymi, obsługę kosiarek, pras i prace przy sieczkarniach. Co roku z powodu niedopilnowania ginie kilkanaście dzieci, do szpitali trafia około tysiąc. Wczoraj na Lubelszczyźnie doszło do 3 wypadków, w których poszkodowanymi były dzieci. W Jabłonnej samochód potrącił 6-letniego chłopca, w Kraśniku 1,5 roczne dziecko wpadło pod cofającą ładę, a w Woli Okrzejskiej, kierowca audi potrącił wyprzedzanego 8-letniego rowerzystę.
- Ilość tego typu wypadków jest prawie trzykrotnie wyższa w Polsce niż w innych cywilizowanych krajach - mówi dr Piotr Jarecki, pediatra ze szpitala w Bychawie. - W 90% przypadków można im zapobiec. W tym celu przed kilku laty powstał program ''Zdrowe dziecko''. Niestety brakuje nam funduszy. Gdyby znalazły się pieniądze na profilaktykę, wypadków byłoby znacznie mniej.