Park krajobrazowy na Wiśle miał chronić dzikie ptaki gnieżdżące się i odpoczywające w okolicach koryta rzeki. Jednak nadwiślańscy samorządowcy nie zgadzają się na park. Uważają, że zablokuje to rozwój ich gmin. - To nieprawda - mówi konserwator przyrody.
Sprawą zajął się Światowy Fundusz na Rzecz Ochrony Przyrody (WWF). W ubiegłym roku działacze organizacji przedstawiali projekt gminom leżącym wzdłuż Wisły od Puław aż do Józefowa k. Warszawy. Gminy miały wyrazić swoje stanowisko odnośnie zgody na jego powstanie.
W województwie lubelskim konsultacje postępują wolniej i gminy nie wyraziły jeszcze oficjalnych stanowisk w tej sprawie. Ale raczej i tutaj radni nie postawią na ptaki.
- Nie sądzę, żebyśmy zgodzili się na utworzenie parku - mówi Zbigniew Chlaściak, wójt Stężycy.
- Jeżeli z parkiem wiążą się jakieś obostrzenia, to będziemy mu przeciwni. Nikt nie chce stać się skansenem - tłumaczy Adam Gębal, wiceprezydent Puław.
Park krajobrazowy
Na jego terenie można prowadzić działalność gospodarczą, ale z pewnymi ograniczeniami. Np. nie wolno wznosić nowych obiektów budowlanych (oprócz potrzebnych miejscowej ludności, czyli np. oczyszczalni ścieków). Park ma służyć rekreacji krajoznawczej, wypoczynkowi, a także edukacji.