Inspektorzy sanepidu kontrolowali w poniedziałek Zespół Szkół w Chodlu, gdzie w ub. tygodniu zasłabły trzy uczennice. Zdaniem rodziców, przyczyną omdlenia mogły być opary farb, bo w szkole trwał remont.
Jak zapewnia dyrektor szkoły, większość prac remontowych została przeprowadzona w trakcie ferii. Ale w ub. tygodniu, gdy uczniowie już wrócili na lekcje, było malowane jeszcze jedno pomieszczenie – pracownia na parterze. Rodzice, którzy poinformowali nas o sprawie, podejrzewali, że oparty mogły być szkodliwe. Inspektorzy sanepidu obalili tę teorię.
– W czasie malowania nowe, szczelne drzwi pomieszczenia były zamknięte, a ono samo wietrzone i całkowicie wyłączone z użytkowania – mówi Gawron. – To pomieszczenie jest na parterze, a uczennice, które zasłabły, były na drugim piętrze. Nie ma podstaw do łączenia tych dwóch zdarzeń.
W szkole były też malowane szatnie. – Ale uczniowie zostali poinstruowani, że mają tam schodzić jedynie po to, żeby zostawić ubrania. Przebywali więc tam bardzo krótko – dodaje Gawron.
Trzy uczennice, które zasłabły w szkole, w czwartek trafiły do szpitala w Poniatowej. W weekend wyszły do domu, w poniedziałek były już w szkole. – Rozmawiałam z nimi, czuły się dobrze – podkreśla Renata Gawron. – Ich zasłabnięcie prawdopodobnie miało związek z problemami zdrowotnymi. Mówiły o złym samopoczuciu i przeziębieniu.