Do jednej z lubelskich hurtowni prawdopodobnie trafił skażony trującymi dioksynami smalec - poinformował Wojewódzki Lekarz Weterynarii Jan Sławomirski.
Jest to jedyny przypadek na Lubelszczyźnie, gdzie mamy do czynienia z dioksynami. - Smalcu jest tylko tona - uspokaja Sławomirski. - Można powiedzieć, że jesteśmy szczęściarzami, bo zakażone produkty w zasadzie omijają nasz region.
Za kilka godzin będzie wiadomo, gdzie jest teraz zatruty smalec. Nie ma jednak powodów do paniki. Musielibyśmy spożyć duże ilości by nam zaszkodził.