Władze gminy Niedrzwica zmieniły w remizie zamki. Teraz strażacy mogą korzystać jedynie z garaży. - To majątek gminy, nie mogę go rozdawać - mówi wójt. - Zwołamy referendum i odwołamy władze - grzmią strażacy.
Jednostka OSP działa w gminie od 1925 roku. - W 1931 roku mieszkańcy za darmo przekazali straży w użytkowanie swój grunt. Zaraz po wojnie wybudowaliśmy tam remizę. Potem sami ją rozbudowaliśmy - wyjaśnia prezes Mirosław.
W latach 90. gmina przejęła działkę wraz z jednokondygnacyjnym budynkiem. Równocześnie ówczesny naczelnik gminy (dziś jest wójtem) przekazał całą nieruchomość strażakom w zarząd. Wkrótce okazało się, że ta decyzja była nieważna. Dlatego w 2007 roku została ona uchylona.
- Obecny wójt na piętrze remizy utworzył Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji. A teraz chcą nam zabrać jeszcze parter - oburzają się strażacy.
Tymczasem strażacy czerpią środki na swoją działalność właśnie z sali na parterze. Wynajmują to pomieszczenie na przyjęcia weselne czy uroczystości rodzinne.
- Brak tej sali pozbawi nas dochodów. Władza każe nam oddać klucze do remizy i przenieść się do garaży - tłumaczy prezes Mirosław.
Dlatego rok temu strażacy złożyli do sądu wniosek o uznanie prawa własności przez zasiedzenie. Sąd go oddalił, ale wyrok nie jest prawomocny. Kilka dni temu władze gminy przejęły remizę.
- Nie oddamy remizy, to my ją budowaliśmy i chcemy z niej korzystać. Doprowadzimy do referendum i odwołania wójta oraz Rady Gminy - zapowiadają strażacy. I dodają: - Nasza gmina reklamuje się jako ta, w której chce się żyć. Nam się nie chce żyć w takiej gminie.
- Chcieliśmy polubownie załatwić sprawę, negocjowaliśmy ze strażakami prawie rok. Ale nieruchomość jest własnością gminy, więc jako wójt za nią odpowiadam. Nie mogę rozdawać majątku gminy na prawo i lewo - podkreśla Zdzisław Antoń, wójt gminy Niedrzwica Duża. Zapewnia, że władze chciały udostępnić strażakom za darmo remizę na te dni, na które są już zamówione wesela.
- Nie zgodzili się. Oni chcą zarządzać remizą, a ja bardziej już ustąpić nie mogę - kwituje wójt. I dodaje, że gmina weszła siłą do remizy, bo strażacy nie reagowali na wezwania do oddania kluczy.