337 tys. zł – tyle wyda średnio każdy szpital powiatowy z Lubelszczyzny na dodatkowe ubezpieczenie z tytułu zdarzeń medycznych. Zdaniem starostów, szpitali na to nie stać, więc takie ubezpieczenia nie powinny być obowiązkowe.
W tej chwili takie ubezpieczenia to konieczność. – Brak ma skutkować wykreśleniem szpitala z listy podmiotów medycznych. To jeszcze się nie dzieje, ale może się wydarzyć w każdej chwili – tłumaczył Piotr Krawiec, dyrektor SPZOZ w Kraśniku i Przewodniczący Konwentu Szpitali Powiatowych Województwa Lubelskiego.
Ubezpieczenia od zdarzeń medycznych oferuje tylko PZU. W dodatku są drogie. – W przypadku szpitali powiatowych – od 105 do 725 tys. zł rocznie, czyli średnio szpital powiatowy musi wydać 337 tys. – wyliczał Krawiec. – Dla nas to tak duży problem finansowy, że nie jesteśmy w stanie mu sprostać.
Przedstawiciele powiatów przychylili się do argumentów szpitali. Podkreślali, że przepisy dotyczące nowego ubezpieczenia nie są wystarczająco jasne. – Proponuje się dziś ubezpieczenie, którego przedmiot nie jest do końca określony – oceniał Zenon Rodzik, starosta opolski. – To jest największy problem, że szpitale mają za coś płacić, ale do końca nie wiadomo za co.
Czym są właściwie te ubezpieczenia? Od tego roku pacjenci, którzy uważają, że ucierpieli wskutek błędu popełnionego w szpitalu, mogą dochodzić swoich roszczeń nie tylko przed sądem, ale i przed specjalnymi komisjami powołanymi przy każdym urzędzie wojewódzkim.
Jeśli komisja uzna, że pacjent poniósł szkodę wskutek zdarzenia medycznego, to wtedy może on otrzymać do 100 tys. zł odszkodowania. Jeśli pacjent z tego powodu zmarł, to jego bliscy mogą uzyskać nawet trzy razy więcej. Dodatkowe ubezpieczenia mają zapewnić wypłatę odszkodowań właśnie z tego tytułu. Oferuje je wyłącznie PZU.