Marek Tęcza, przewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego jeździ służbowym oplem. Dwa samochody tej marki Urząd Marszałkowski zakupił w firmie, w której udziały ma... Marek Tęcza.
- Będąc przewodniczącym sejmiku, a jednocześnie pracując w Oplu, mogłem zaproponować naprawdę atrakcyjną ofertę - tłumaczy M. Tęcza. - Urząd Marszałkowski kupił dobre samochody za mniejsze pieniądze. W sumie było to po ok. 10 tys. zł taniej na samochodzie, niż wynosiła cena z cennika. Miałem wówczas w spółce Opel-Energozam 20 udziałów na 1100, czyli 1,82 proc. - dodaje.
Zarząd Województwa uznał ofertę Marka Tęczy za najbardziej korzystną i nabył od przewodniczącego dwa ople vectra.
- To była rzeczywiście najkorzystniejsza oferta - podkreśla Arkadiusz Bratkowski (PSL), marszałek województwa lubelskiego. - Dostaliśmy duży upust. Około dwudziestu paru procent.
Marszałek A. Bratkowski uważa, że samochód służbowy w dyspozycji przewodniczącego Tęczy jest niezbędny. - Pewnych spraw na telefon nie da się załatwić. Przewodniczący reprezentuje sejmik. Nie Urząd Marszałkowski czy Zarząd Województwa. Samorząd istnieje dopiero trzy lata. Gdyby przewodniczący czy marszałek był nieobecny na ważnych spotkaniach ten urząd byłby niewidoczny. Dzisiaj samochód jest jednym z normalnych narzędzi pracy. Przynajmniej raz w miesiącu spotykają się przewodniczący sejmików. Te kontakty są potrzebne. To jest normalne w skali kraju, że każdy przewodniczący ma do dyspozycji samochód - podkreśla.
Przewodniczący Tęcza twierdzi, iż nie jest wyłącznym użytkownikiem samochodu. - Korzysta z niego także wiceprzewodniczący sejmiku i szefowie komisji. Ja oczywiście najwięcej. Tak zdecydował zarząd sejmiku - podkreśla.