Sprzedawcy z osiedlowych uliczek mają przenieść się na 2 ha plac, na obrzeżach miasta. Choć to ich losy się ważą, o zmianie miejsca handlu dowiedzieli się od nas. Większość z nich uważa, że nowy targ jest nie potrzebny.
Inni sprzedawcy na targu w Piaskach mówią to samo.
- Przecież z roku na rok jest nas coraz mniej. Zanim skończą budowę nowego, to nas już w ogóle nie będzie. Po co więc wyrzucać tyle pieniędzy na targ. Lepiej chyba zbudować coś innego - dziwi się pani Maria, handlująca owocami i warzywami.
Kupujący byli równie zdziwieni jak sprzedający.
-Przyjeżdżam tu w środy i robię zakupy. Przyzwyczaiłam się i do miejsca i do handlujących. Po co targowisko przenosić gdzie indziej? - mówi Marta Mazurek, mieszkanka pobliskiej miejscowości.
Sprzedających zastanawia też wielkość przyszłego targowiska. Uważają, że nie zajmą jednej czwartej przygotowywanego placu. Tymczasem władze miasta zdecydowanie forsują swój pomysł.
- Chcemy zbudować targ, który spełni wymogi sanitarne. A jak nie będzie handlujących, możemy plac wynająć - mówi Ryszard Siczek, burmistrz Piask - Kierujemy się też względami bezpieczeństwa. Przecież sprzedający blokują nam główną ulicę w mieście.
- Niemożliwe, żebyśmy blokowali ulicę. A miała pani kłopoty z przejazdem? - pyta Krzysztof Wójcik, mieszkaniec Piask - Kiedyś może i był z tym problem, ale odkąd mamy obwodnicę ruch na Lubelskiej jest minimalny. Na dodatek wszyscy handlujący wjeżdżają w uliczki osiedlowe.