Mirosław Piotrowski (LPR), Zbigniew Zaleski (PO), Zdzisław Podkański (PSL) i Wiesław Kuc (Samoobrona) będą zabiegać w Parlamencie Europejskim o dodatkowe pieniądze dla Lubelszczyzny. Chcą wyciągnąć z unii jak najwięcej dla naszego regionu.
Skąd wziął się pomysł utworzenia biura? – Zapytałem Danutę Hübner, komisarza do spraw polityki regionalnej, czy Lubelszczyzna, jako najbiedniejszy region unii, może liczyć na dodatkowe pieniądze – mówi Mirosław Piotrowski. – I usłyszałem, że nic z tego. Jednocześnie biedny region w Portugalii może mieć nadzieję na takie dofinansowanie. Okazało się, że oni mają silne lobby. A my nie. Dlatego chcemy to zmienić.
Pieniądze z unii będą, ale już wiadomo, że nie wystarczy dla wszystkich. – Dlatego pracownicy naszego ośrodka będą zabiegać o to, by pieniędzy kierowanych na Lubelszczyznę było jak najwięcej – zapewnia Piotrowski. – Tak, by każdy dobry projekt mógł zostać zrealizowany. Chcielibyśmy współpracować z Urzędem Marszałkowskim i innymi samorządami. Unia ma ogromne możliwości finansowe. Wystarczy tylko je wykorzystać.
Eurodeputowani obiecują też promocję regionu. Mówią że Lubelszczyzna będzie na ustach całej Europy. – Od 11 września organizujemy Dni Lubelszczyzny w głównym gmachu Parlamentu Europejskiego – mówi Paweł Markiewicz, asystent prof. Zbigniewa Zaleskiego. – Przez trzy dni będziemy zapoznawać parlamentarzystów i gości odwiedzających Brukselę z naszą lubelską kulturą, sztuką, turystyką i przemysłem. Chcemy, by każdy, kto się znajdzie na naszej imprezie, zechciał do nas przyjechać i zobaczyć, jak naprawdę wygląda Lublin. Właśnie to, że jesteśmy najbiedniejszym regionem unii, może stać się naszą kartą przetargową.
A będzie się czym pochwalić. Na festiwal Lubelszczyzny przygotowywana jest wystawa fotografii. Zaproszone będą zespoły, twórcy ludowi. – Ale jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje współpracy. Jeśli jakiś przedsiębiorca zechce pokazać się w Brukseli, chętnie mu w tym pomożemy – dodaje Paweł Markiewicz.