Mieszkańcy podwłodawskiej Kolonii Suszno w niedzielę zwrócili uwagę na fetor wydobywający się ze studzienek kanalizacyjnych. W poniedziałek było jeszcze gorzej, a małe dzieci zaczęły zdradzać objawy charakterystyczne dla podrażnienia spojówek.
- Naszym obowiązkiem było natychmiastowe zutylizowanie cuchnącej substancji oraz przepłukanie i przewietrzenie kanałów ściekowych - mówi Krzysztof Pałka, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej we Włodawie.
O tym, co dokładnie spowodowało schorzenia dzieci, zadecydują dopiero wyniki chemicznych analiz próbek pobranych ze studzienek kanalizacyjnych.
- Wstępne ustalenia przyczyn skażenia wskazują, że do jego powstania przyczyniły się ulewne deszcze i gwałtowny przybór wód powierzchniowych na terenie jednego z prywatnych zakładów garbarskich - mówi Wiesław Dziurdziak, rzecznik prasowy włodawskiej KPP. - Podejrzewamy, że woda, która spłynęła do kanalizacji zabrała część przechowywanych na terenie tej firmy komponentów chemicznych, używanych w procesie obróbki skóry.
Poza terenem Kolonii Suszno występowanie podobnych toksyn stwierdzono także w kolektorze sanitarnym w ul. Szpitalnej w samej Włodawie.
(bar)