63 letni Tadeusz N. z Lublina nie dał szans trójce rodzeństwa z Zofiówki. Jego rozpędzony samochód zmiótł z pobocza dzieci idące na przystanek szkolnego autobusu.
Do wypadku doszło o godz. 7.40. na skrzyżowaniu w Zofiówce. Jadący w kierunku Lublina samochód marki tico chciał skręcić w lewo. Za nim zatrzymał się dostawczy lublin. Te dwa pojazdy prawdopodobnie chciał wyprzedzić 63-letni Tadeusz N. z Lublina, jadący oldsmobilem. Nie udało mu się. Odbił się od skręcającego w lewo tico i z całym impetem wjechał w trójkę idących poboczem dzieci.
- Dzieci zostały rozrzucone w promieniu kilku metrów. Karetka i śmigłowiec zabrały je do szpitala w Lublinie. Pomocy medycznej wymagał także kierowca tico - opowiada Sławomir Cielniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej.
Stan dzieci jest bardzo poważny. Wszystkie są nieprzytomne. O ich życie walczą lekarze z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. W najgorszym stanie jest 10-letni chłopiec.
Kierowca oldsmobila, Tadeusz N. prosto z Komendy Policji w Łęcznej został odwieziony do szpitala, bo źle sie poczuł. Po południu usłyszy zarzuty z paragrafu 177 KK. Grozi mu nawet do ośmiu lat wiezienia, o ile sąd uzna go za winnego spowodowania tego wypadku.
- Po ustaleniu obrażeń jakie odniosły ofiary zarzuty mogą zostać jeszcze zmodyfikowane - dodaje Sławomir Cielniak.
Więcej o tragicznym wypadku w jutrzejszym wydaniu Dziennika Wschodniego