Rada Najwyższa Ukrainy nie podjęła wczoraj żadnej decyzji sprawie nowelizacji konstytucji, wprowadzenia zmian do ordynacji wyborczej oraz zmiany składu Centralnej Komisji Wyborczej.
Rada obraduje nad określeniem w konstytucji nowego podziału pełnomocnictw między prezydentem, rządem i parlamentem, a także powołaniem nowej CKW.
Żaden z deputowanych związanych z Juszczenką nie domagał się już, aby prezydent Kuczma najpierw zdymisjonował rząd Janukowycza, co do tej pory stawiano jako warunek udziału w głosowaniu w sprawie pakietu zmian. Premier Janukowycz odmówił podania się do dymisji, mimo uchwały parlamentu o wotum nieufności dla jego rządu. Argumentował, że spełnił warunek szefa dyplomacji UE Javiera Solany o równych warunkach rywalizacji wyborczej, udając się na urlop do czasu wyborów prezydenckich. W tej sytuacji także Kuczma nie zgodził się na podpisanie dekretu o dymisji Janukowycza.
Dla opozycji największe znaczenie ma wprowadzenie zmian do ordynacji wyborczej, uniemożliwiające fałszerstwa i manipulacje.
Władzom, a szczególnie Kuczmie, bardzo zależy, aby wybrany 26 grudnia prezydent Ukrainy został pozbawiony części pełnomocnictw na rzecz rządu i parlamentu. Dotyczą one m.in. mianowania i odwoływania premiera, ministrów i szefów administracji regionalnych. Opozycja zgadza się, aby takie ograniczenia władzy prezydenckiej weszły w życie, jednak chce, aby stało się to dopiero 1 września 2005 roku.
Według Łytwyna, Kuczma zwrócił się już do Rady Najwyższej Ukrainy o odwołanie obecnej CKW, która dopuściła do fałszerstw w czasie drugiej tury wyborów prezydenckich. Łytwyn zapewnił, że w najbliższym czasie prezydent zaproponuje też nowy skład CKW. Przyznał jednak, że – według jego wiedzy – 14 spośród 15 starych członków CKW ma znów zostać zgłoszonych do jej składu.
Zgodnie z ukraińskim prawem CKW jest mianowana i odwoływana przez parlament, ale kandydatów na jej członków może zgłaszać wyłącznie prezydent. Głosowanie w sprawie CKW ma się odbyć dziś.