Nawet 150 zł miesięcznie może otrzymać osoba, która bez pomocy pośredniaka znalazła sobie pracę. Warunek jest jeden: bezrobotny – zanim został zatrudniony – musiał mieć prawo do zasiłku.
Niewiele mniej – bo 80 osób –otrzymało dodatki w Chełmie. – Zauważyliśmy, że coraz więcej bezrobotnych znajduje sobie pracę bez naszej pomocy. Dodatek traktują wtedy jak premię do pensji. Dla wielu osób to wcale niemała kwota – mówi Danuta Cichowicz, dyrektor chełmskiego PUP.
Pieniądze wypłacane są przez połowę okresu, w jakim bezrobotnemu przysługiwałby jeszcze zasiłek. Choć sumy nie są astronomiczne, oferta kusi. Do tego stopnia, że chcą korzystać z niej także ci, którym pieniądze się nie należą. Cichowicz przyznaje, że około 50 wniosków o dodatek rozpatrzono negatywnie. Po weryfikacji okazywało się, że w znalezieniu pracy pośredniczył urząd.
Bezrobotni, którzy znaleźli pracę i skorzystali z dodatku chwalą sobie pomysł. – To nie są duże pieniądze, ale przy minimalnych zarobkach liczy się każda złotówka – mówią.
Takiego poglądu nie podziela Irena Ossowska, zastępca dyrektora PUP w Białej Podlaskiej. – To zbyt mała suma, aby mogła kogokolwiek zmotywować – mówi. – Jeśli komuś rzeczywiście zależy na pracy, znajdzie ją bez obietnicy tego rodzaju gratyfikacji.