Bogdan Kawałko, dyrektor z lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego kierując renaultem uderzył w słup. Badanie wykazało, że prowadził po alkoholu.
- W sobotę wieczorem wypiłem dwa piwa, oglądałem skoki Małysza. Rano bez śniadania wsiadłem do samochodu. Popełniłem błąd i dostałem nauczkę - mówi dyrektor Bogdan Kawałko, szef Departamentu Strategii i Rozwoju Regionalnego UM. Nie zamierza rezygnować ze stanowiska. - Przyszedłem do urzędu z misją. W najgorszym wypadku będzie to wykrocznie, a nie przestępstwo - tłumaczy. I dodaje, że o incydencie powiadomił marszałka.
- Dyrektor powiedział mi o przykrym incydencie, ale nie rozmawialiśmy o szczegółach. Z decyzją w tej sprawie poczekam do otrzymania oficjalnych danych - stwierdza marszałek Krzysztof Grabczuk.
Policja twierdzi, że pasażerka - matka kierowcy - ma złamany obojczyk.
Tymczasem dyrektor zapewnia, że skończyło się na potłuczeniach.
Wyników badań krwi jeszcze nie ma. - Bierzemy pod uwagę pierwszy pomiar. Za jazdę po użyciu alkoholu grozi przynajmniej 6 miesięcy zakazu prowadzenia auta, grzywna do 50 tys. zł lub do 30 dni aresztu - tłumaczy Arkadiusz Kalita z lubelskiej drogówki. Wyniki kolejnych badać zawartości alkoholu w organizmie będzie brał pod uwagę Sąd Grodzki.