Portal hiperwyzysk.pl to pomysł "Solidarności” na dotarcie do niezadowolonych pracowników handlu. Po wpisach z Lublina, Zamościa i Krasnegostawu stroną zainteresowała się lubelska inspekcja pracy.
To wpis, który pojawił się na portalu internetowym www.hiperwyzysk.pl. Witryna ruszyła pod koniec sierpnia. Są już na niej także wpisy z Lublina, Krasnegostawu i Werbkowic. Portal powstał z myślą o problemach pracowników super i hipermarketów. Każdy może wpisać się na mapę „wyzysku” i opisać, co mu przeszkadza w pracy.
– Chcieliśmy w ten sposób dotrzeć do pracowników handlu i pomóc im się zorganizować w związki zawodowe – tłumaczy Marlena Laskowska z „Solidarności”, koordynator unijnego projektu, w ramach którego powstał portal. – Nie chodzi o to, żeby donosić na swoich szefów, ale zasygnalizować problem i zacząć o nim rozmawiać.
Portal od początku budził wiele kontrowersji, szczególnie, gdy zaczęły się pojawiać nazwy sieci handlowych. Dlatego jego twórcy zrezygnowali z ujawniania nazw sklepów. – Istniało ryzyko, że ktoś poda nieprawdziwe informacje – tłumaczy Laskowska. – Ale takie sytuacje to wyjątek. Ludzie raczej piszą to, co naprawdę czują.
Okazuje się, że choć nazwy sklepów nie padają, to odzew po wpisach jest natychmiastowy.
– Systematycznie zaglądamy na ten portal – przyznaje Piotr Łyczkowski z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. – Jeśli pojawiają się wpisy o łamaniu praw pracowniczych czy innych nieprawidłowościach, wtedy zajmujemy się sprawą. Traktujemy te wpisy jako rodzaj skargi pracowniczej.
Związkowcy z lubelskich hipermarketów o portalu już wiedzą. I mają nadzieję, że będzie się rozwijał.
– Taki portal to bardzo dobra i przydatna rzecz. Świadczą o tym choćby pierwsze wpisy z naszego regionu – mówi Zofia Wach, przewodnicząca WZZ „Sierpień 80” w lubelskim Tesco. – Może ośmieli to ludzi do ujawnienia kolejnych nadużyć. Oczywiście pod warunkiem, że pracodawca nie będzie mógł w żaden sposób ustalić personaliów piszącego. Z własnego doświadczenie wiem, że jawna krytyka firmy w sieci kończy się szykanami. A ludzie nie mogą się bać, że zostaną ukarani.
(jsz)