Żadna rosyjska ani białoruska ciężarówka nie przejedzie przez terminal w Koroszczynie. Wprowadzony przez polskie władze zakaz to reakcja na drakoński wyrok na Andrzeja Poczobuta. Polak został skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Białoruski Sąd Najwyższy utrzymał w mocy decyzję niższej instancji. Rozprawa apelacyjna odbywała się za zamkniętymi drzwiami, a Poczobut – dziennikarz i aktywista, którego uwolnienia domagała się polska strona – w niej nie uczestniczył. W odpowiedzi polskie MSWiA ogłosiło kolejny pakiet sankcji wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki. Restrykcjami objęto 365 bliskich dyktatorowi obywateli Białorusi. Na tym jednak nie koniec, bo od czwartku obowiązuje zakaz w ruchu towarowym na polsko–białoruskim przejściu dla ciężarówek, ciągników samochodowych, przyczep, w tym naczep oraz zespołów pojazdów zarejestrowanych na Białorusi oraz w Rosji.
"Nowe przepisy są odpowiedzią na postulaty uszczelnienia ograniczeń nałożonych na rosyjskich i białoruskich przewoźników, którzy wykorzystywali przyczepy i naczepy zarejestrowane na terytorium Republiki Białorusi oraz Federacji Rosyjskiej do omijania nałożonych na nich sankcji" –tłumaczył resort spraw wewnętrznych i administracji.
Z takiego obrotu spraw cieszą się polscy przewoźnicy, którzy podczas niedawnych protestów zgłaszali to jako swój postulat. – Liczymy, że to powstrzyma przynajmniej częściowo skalę rejestracji firm przewozowych z białoruskim kapitałem w Polsce. To dla nas nieuczciwa konkurencja– tłumaczy Kamil Ambroziak, przewoźnik spod Łukowa. W samej Białej Podlaskiej, zarejestrowało się ponad 60 takich podmiotów pod jednym adresem, przy ulicy Sidorskiej.
– Białorusini oferują niższe stawki za przewozy. W sumie w ostatnich miesiącach w Polsce pojawiło się ponad 2 tys. takich firm. Mają na wstępie 50 tys. zł i występują oficjalnie jako „spółki z ograniczoną odpowiedzialnością” – zauważa Ambroziak. Jego zdaniem, rozporządzenie MSWiA powinno być szersze. – Problem by zniknął, gdyby przepisy zakazywały też przebywania rosyjskim i białoruskim przewoźnikom na terenie naszego kraju. Przypuszczamy, że teraz te firmy będą „obchodzić” przepisy za pomocą litewskich samochodów. To znaczy tranzyt będzie przechodził przez Litwę– precyzuje przewoźnik.
Tymczasem, Rosja niespecjalnie przejmuje się polskimi zakazami. Tamtejsze Ministerstwo Transportu przekonuje, że branża działać będzie jak dotąd. „Towary przewożone TIR–ami przed granicą z Polską będą przeładowywane z ciężarówek objętych zakazem, na pojazdy zarejestrowane w krajach, których sankcje nie dotyczą” – podaje w komunikacie rosyjski resort. Przypomnijmy, że obecnie na polsko–białoruskiej granicy otwarte jest jedno towarowe przejście w Kukurykach z terminalem w Koroszczynie.