11 lutego to Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112. W ubiegłym roku Polacy dzwonili na niego ponad 21 mln razy. Aż sześć milionów dzwoniących rozłączało się przed odebraniem telefonu przez operatorów.
Obsługą numeru 112 zajmują się operatorzy z centrów powiadamiania ratunkowego. W całej Polsce jest ich 17: dwa na Mazowszu (w Warszawie i Radomiu) oraz po jednym w każdym z pozostałych województw. Pracuje w nich łącznie blisko 1,2 tys. osób. W Lublinie CPR od grudnia ubiegłego roku mieści się w nowej siedzibie przy ul. Wojciechowskiej.
Jak informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, w 2022 roku w centrach odnotowano ponad 21,3 mln połączeń przychodzących. To prawie o 180 tys. zgłoszeń więcej niż rok wcześniej. Na jednego operatora przypadało blisko 1,3 tys. połączeń miesięcznie.
Ze statystyk wynika, że najczęściej na numery alarmowe dzwoniono między godz. 11 a 20. Najwięcej osób potrzebowało pomocy w soboty. Zarejestrowano 3,5 mln sobotnich połączeń przychodzących. Najgorętszym miesiącem był sierpień, kiedy przyjęto 2 mln zgłoszeń. Najrzadziej pod 112 dzwoniliśmy w listopadzie (1,5 mln połączeń).
Najwięcej telefonów dotyczyło zdarzeń związanych z ruchem drogowym (ponad 745 tys.). Prawie 45 proc. zgłoszeń przekazano policji, prawie 40 proc. pogotowiu ratunkowemu, a 7 proc. Państwowej Straży Pożarnej. Pozostałe trafiły do służb pomocniczych.
Niestety, wciąż zdarza się, że wielu dzwoniących po prostu marnuje cenny czas operatorów numerów alarmowych. - Spośród połączeń przychodzących do centrów powiadamiania ratunkowego 35,7 proc. (ponad 7,6 mln) było zgłoszeniami niezasadnymi, czyli takimi, które nie wymagały interwencji służb. Pozostałe (prawie 5,9 mln, tj. 27,45 proc.) były anulowane przez dzwoniących przed ich odebraniem przez operatorów – podsumowuje MSWiA.