Janowska policja przyznaje się do błędu i zapowiada, że nie będzie już wystawiała mandatów za nieprawidłowe parkowanie na podstawie nagrań z prywatnej kamery.
Właściciel kraśnickiego baru Parma Stanisław Smarz przekazał policji film, na którym widać było jak na dłoni źle zaparkowane samochody obok pobliskiego sklepu. Jak twierdzi, chciał w ten sposób tylko zwrócić uwagę na problem złego parkowania, nie chodziło mu o karanie kierowców.
Policja przekazany materiał wykorzystała bez skrupułów. Zidentyfikowani kierowcy dostali mandaty i punkty karne. Zasadność działań policji zakwestionował znany lubelski adwokat Stanisław Estreich. - Moim zdaniem, prywatne nagranie nie stanowi przesłanki do ukarania kierowcy mandatem, gdyż wykroczenie nie było stwierdzone jednoznacznie przez organ do tego upoważniony. Dlatego absolutnie nie podlega zwykłemu postępowaniu mandatowemu tłumaczył na naszych łamach.
Po sprawdzeniu przepisów policja przyznała się do błędu. - Obejrzałem te materiały i wskazałem na pewne uchybienia policjantom prowadzącym dochodzenia - tłumaczy Bogumił Polikarski, komendant powiatowy policji w Janowie Lubelskim. I rezygnuje z dalszego wystawiania mandatów kierowcom z filmu. - Policja nie ma możliwości anulowania już wystawionych mandatów. Te osoby mogą odwołać się do sądu.
Jednocześnie Polikarski dodaje, że postępowania w tej sprawie dalej się będą toczyły, a finał sprawy może być różny.
- Może się skończyć tylko pouczeniem. Ale, jeżeli się okaże, że materiał dowodowy nie budzi wątpliwości, to będą kierowane wnioski do sądu grodzkiego o ukaranie kierowców - kończy Polikarski.