Hale fabryczne powstaną w więzieniach we Włodawie, Opolu Lubelskim, Hrubieszowie oraz w Areszcie Śledczym w Krasnymstawie. Firmy zatrudniające w nich więźniów dostaną ulgi. To podstawowe założenia nowego programu pracy dla osadzonych
– Doszliśmy już do porozumienia z przedsiębiorcą z branży meblarskiej – mówi ppłk Ryszard Deczkowski , dyrektor Zakładu Karnego we Włodawie. – Na terenie naszej jednostki zbudujemy halę produkcyjną o powierzchni 8 tys. mkw. Inwestycja pochłonie 15 mln zł. Powstanie tam 200 miejsc pracy dla osadzonych.
Wszystko dzięki rządowemu programowi pracy dla więźniów. Jego główne założenia przedstawiła wczoraj Służba Więzienna. Projekt zakłada znaczne zwiększenie ulg dla przedsiębiorców, którzy zatrudniają osadzonych.
Główny filar programu opiera się na budowie w całym kraju hal przemysłowych. Służba Więzienna postawi je za publiczne pieniądze na terenie zakładów karnych i aresztów śledczych. Mundurowi zapewnią również pracowników. Przedsiębiorca musi mieć jedynie pomysł, a później wstawić do gotowej hali swoje maszyny.
Realizację rządowego planu rozłożono na 8 lat. W całym kraju ma powstać 40 hal produkcyjnych. Wszystkie znajdą się na terenach zakładów karnych i aresztów. Dzięki temu będzie można zatrudnić osadzonych, którzy nie mogą samodzielnie wychodzić poza mury. W naszym regionie hale powstaną w zakładach karnych we Włodawie, Opolu Lubelskim, Hrubieszowie oraz w Areszcie Śledczym w Krasnymstawie.
Jednostka we Włodawie kończy już przygotowania do inwestycji. – W naszym przypadku projektem zainteresowana jest firma Kartonex – mówi kpt. Mariusz Sokół z krasnostawskiego aresztu. – Planujemy postawienie hali o powierzchni 600 mkw. Powstanie tam 30 miejsc pracy dla osadzonych.
Do inwestycji szykuje się także jednostka w Hrubieszowie. Ma do dyspozycji 2 ha, na których zamierza postawić halę dla włoskiej firmy Risso. To producent linii technologicznych m.in. dla przemysłu spożywczego. Więźniowie mieliby produkować różnego rodzaju zawory i złączki.
W naszym regionie jest 8 zakładów karnych i aresztów. Z danych SW wynika, że aż 48 proc. osadzonych pracuje, wielu płatnie. Lubelski Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej jest pod tym względem krajowym liderem.
– Chcemy poprawić ten wskaźnik. Praca to kluczowy element resocjalizacji – mówi Edyta Radczuk z OISW w Lublinie. – Przedsiębiorcy również sporo zyskują. Osadzonych obowiązują tylko przepisy o czasie pracy i BHP. Nie płaci się za nich składek zdrowotnych i chorobowego. Wynagrodzenie zwykle oscyluje w granicach pensji minimalnej.
Według rządowego programu przedsiębiorca dostanie zwrot 40 proc. kosztów zatrudnienia więźnia. Obecnie jest to 20 proc. Nie będzie też musiał podpisywać z zatrudnionymi umów o pracę. Jednocześnie będzie mógł ich w każdej chwili „zwolnić”.
Program ma być finansowany z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Docelowo ma tam trafiać jedna czwarta pieniędzy zarobionych przez więźniów.