Kadencja na półmetku, a portfele samorządowców coraz grubsze. Największą podwyżkę dostał burmistrz Opola - o dwa tysiące złotych.
- Słyszeliśmy, że większość gmin daje podwyżki, więc i my podjęliśmy kroki zmierzające do uregulowania wynagrodzenia burmistrza, gdyż było ono najniższe z możliwych, przewidzianych taryfikatorem - objaśnia Jan Goldman, przewodniczący Rady Miejskiej w Opolu Lubelskim.
Na miesięczne pobory burmistrza Opola składa się wynagrodzenie zasadnicze (5800 zł) i trzy dodatki: funkcyjny (2000 zł), stażowy (1044 zł) i 30-procentowy dodatek specjalny (2340 zł). Ten ostatni w przypadku wójtów Chodla i Wilkowa wynosi 20 proc.
Po ostatniej podwyżce wynagrodzenie wójta gminy Chodel przekracza 9 tysięcy złotych.- Dostał pięćset złotych więcej. Wzrost płacy wynikał z rozporządzenia, wójt nie miał podwyżki od 2006 roku - tłumaczy Roman Poleszak, przewodniczący Rady Gminy w Chodlu. Radni, ustalając Janowi Majewskiemu nowe wynagrodzenie, zdecydowali jednocześnie, że powinien wziąć wyrównanie od początku roku, podobnie jak burmistrz Opola Lubelskiego.
Dając więcej wójtowi, chodelscy radni nie zapomnieli o sobie. Na tej samej sesji za jednym zamachem podnieśli również swoje diety. Teraz za każde posiedzenie będą brali po sto złotych. Tyle samo wpadnie do ich kieszeni za pracę w stałych komisjach.
Od czerwca bogatszy będzie też przewodniczący rady gminy. Roman Poleszak za kierowanie pracą radnych zgarnie miesięcznie tysiąc złotych, niezależnie od tego czy sesja odbędzie się, czy też nie. Do tej pory brał osiemset złotych.
- Oni wszyscy za dużo biorą i dlatego tak pchają się na te stołki - twierdzi pani Kazimiera z Chodla.
W przypadku wójta gminy Wilków podwyżka to czysta kosmetyka. Na otarcie łez Grzegorz Teresiński dostał 42 złote z tytułu wzrostu dodatku za wysługę lat. Po ostatniej regulacji miesięcznie bierze blisko 7,5 tysiąca złotych brutto