Przebywający w 1997 r. w Polsce 10-letni Fryderyk H. uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Zranioną rękę chłopca operowano w jednym z lubelskich szpitali. Pooperacyjna rana nie goiła się. Zrobiła się na niej torbiel. W Niemczech stwierdzono, że przyczyną tych dolegliwości jest tampon, pozostawiony w ranie przez lubelskich lekarzy. W trakcie jego usuwania w niemieckim szpitalu doszło do uszkodzenia nerwu. Zdaniem biegłych było to nieuniknione. W efekcie chłopiec ma niedowład ręki.
Sąd zasądził od wojewody lubelskiego, będącego reprezentantem skarbu państwa, 123,5 tys. zł na rzecz chłopca