Wisła, Sanna i Chodelka. Tych trzech rzek mieszkańcy Lubelszczyzny obawiają się najbardziej. Wisła stale się podnosi, a jej wody cofają się do dopływów. Sanna zalała wczoraj ponad 100 hektarów łąk we wsiach Kosin i Opoka. – Wodę mamy już kilkanaście metrów od domu. Mam nadzieję, że do nas nie dojdzie – mówi Krystyna Przywara, mieszkanka Kosina. – Ale w razie potrzeby niedaleko domu mamy piasek i worki. Będziemy mogli się zabezpieczyć.
Na wypadek podtopień policja planuje już ochronę dobytku ludzi, którzy mogą być ewakuowani. – Jesteśmy przygotowani do tego, by w te rejony wysłać patrole a nawet wystawić specjalne posterunki – zapewnia Janusz Wójtowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji. Przypomnijmy: podczas powodzi w 2001 roku w dwóch zalanych wsiach: Kępie Gosteckiej i Kępie Soleckiej opuszczone posesje próbowali plądrować szabrownicy.
Sztab kryzysowy wojewody stara się uspokoić zaniepokojonych mieszkańców. – Dostaliśmy korektę wcześniejszych prognoz. Według najświeższych danych Wisła w Annopolu sięgnie maksymalnie 600 centymetrów. Poprzednie prognozy mówiły, że będzie aż 680 cm. A wtedy byłoby już groźnie – uspokaja Włodzimierz Stańczyk, szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Tyle, że wczoraj o godz. 17 na wodowskazie w Annopolu było już 590 cm. A woda przybierała coraz szybciej.
Podczas pamiętnej powodzi w 2001 roku Wisła osiągnęła tam poziom 740 cm.