Wczoraj od rana w Prokuraturze Rejonowej w Puławach trwało przesłuchanie dwóch małoletnich mieszkańców Dęblina, którzy po niedzielnym festynie zakatowali swojego kolegę.
Prokuratura wystąpiła wczoraj do sądu z wnioskiem o umieszczenie 16-letniego Łukasza K. w schronisku dla nieletnich. Decyzja wobec o rok starszego Michała P. zapadnie dzisiaj.
- Poszło o bzdurę - mówi Barbara Wasiewicz, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Puławach. - Zażądali od swojej przyszłej ofiary papierosów. Potem doszło do bójki.
Jeden i drugi byli już notowani w aktach sądu rodzinnego i dla nieletnich za wymuszenia rozbójnicze.
Wojtek nie miał papierosów. To rozzłościło napastników. Bili i kopali go po całym ciele. Dwójka bandytów w pewnym momencie odeszła. Obydwaj byli pod wpływem alkoholu. Znajomi Wojtka przenieśli pobitego chłopaka bliżej wyjścia. Sami poszli do domu osiemnastolatka. Chcieli powiadomić jego rodziców o całym zajściu.
W tym czasie napastnicy wrócili do ofiary. Nikt im już nie przeszkadzał. Bili dotąd, aż chłopak przestał się ruszać. Około godz. 1.10 dozorca natknął się na ciało licealisty.
W Dęblinie wszyscy dyskutują o niedzielnym zajściu. - Panie, do czego to już dochodzi, dzieci mordują dzieci - mówi ekspedientka w sklepie spożywczym. - Strach wyjść na ulicę. A wszystko przez te filmy w telewizji.
Pracownica poczty w centrum miasta podkreśla, że nie jest to odosobniony przypadek przemocy wśród młodocianych. - Nikogo i niczego się nie boją - mówi. - Wystarczy popatrzeć jak wracają z dyskotek albo zabaw. Wszyscy im ustępują z drogi