Palestyńczycy wybierali wczoraj prezydenta – następcę zmarłego dwa miesiące temu Jasera Arafata.
Wybory przebiegały spokojnie. Rzecznik centralnej komisji wyborczej ocenił, że frekwencja końcowa może sięgnąć około 70 proc.
Nowo wybrany prezydent zastąpi na tym stanowisku zmarłego w listopadzie 2004 roku Jasera Arafata, który przewodził Palestyńczykom przez kilkadziesiąt lat. Są to pierwsze powszechne wybory prezydenckie od 1986 roku, kiedy to prezydentem Autonomii Palestyńskiej wybrano Jasera Arafata.
Izrael zobowiązał się, że podczas wyborów jego żołnierze wycofają się z niektórych palestyńskich terenów. Uchylone zostaną również niektóre ograniczenia w poruszaniu się Palestyńczyków.
Ostateczne wyniki zostaną ogłoszone w poniedziałek.
Palestyński premier Ahmed Korei zaapelował o pomoc świata w powrocie do planu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Według szefa rządu, trwające wybory prezydenckie w Autonomii stwarzają silny argument do wznowienia rozmów pokojowych.