Zaczęło się 6 marca i trwa do dziś. Na szczęście, nikt nie zginął, ale straty są ogromne. Wypalanie traw to niezmiernie kosztowna plaga.
Kiedy ogień trawiący trawy wymknie się spod kontroli, o co nietrudno nawet przy słabym wietrze, płoną nie tylko łąki, ale też lasy. – Tak właśnie było 23 marca, kiedy zapaliły się 3 hektary lasu w Jankowej, trzy kilometry od Opola – dodaje st. kapitan Kotowski.
Osoby, które wypalają roślinność, narażają swoje zdrowie i życie. Co roku w płomieniach lub w wyniku zaczadzenia giną ludzie. Wypalanie traw jest wykroczeniem, a nawet przestępstwem. Grozi za to wysoka grzywna, nawet 5000 zł, a w przypadku, gdy będzie zagrożone zdrowie lub życie ludzkie – kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.
– Podczas akcji gaszenia traw niszczy się sprzęt strażacki, tracimy niepotrzebnie mnóstwo paliwa. Poza tym, gdy jesteśmy zajęci trawami, ktoś inny może potrzebować naszej pomocy – kończy st. kapitan Ireneusz Kotowski.