Aż 22 miliony złotych zarobili w ubiegłym roku komornicy na zadłużonej po uszy lubelskiej służbie zdrowia. Średnio wyszło po pół miliona na głowę.
- Nasi wierzyciele kierują sprawy do sądu - nie ukrywa Ryszard Sekrecki, dyrektor szpitala. - A komornicy, mając nakazy egzekucji, ściągają dla nich pieniądze. Tu sentymenty nie wchodzą w grę.
W ubiegłym roku komornicy wydrenowali szpital przy al. Kraśnickiej na 7 mln zł. Ponieważ opłata dla komornika wynosi 15 proc. od zajmowanej kwoty, zarobili na tej placówce około 1 miliona.
Do końca roku komornicy z Lubelszczyzny "położyli łapę” na 147 mln zł, zarabiając około 22 mln zł. A ponieważ jest ich tylko 46, średnio na głowę wychodzi prawie pół miliona.
• Nie macie skrupułów zarabiając na biednej służbie zdrowia? - pytamy Helenę Kuzel, przewodniczącą Rady Izby Komorniczej w Lublinie.
- Nie mamy - odpowiada. - Szpitale to dłużnicy jak wszyscy inni. Same są sobie winne. Zadłużają się na własne życzenie, kupując, na przykład, sprzęt. Z kolei niewszczęcie egzekucji doprowadziłoby do roszczeń odszkodowawczych ze strony wierzyciela szpitala. I wtedy płacilibyśmy z własnej kieszeni.
Przewodnicząca Kuzel nie chciała nam powiedzieć, ile miesięcznie zarabia komornik. - 15 procent od egzekwowanej kwoty idzie na utrzymanie kancelarii - dodała. - Dopiero to, co z tego zostanie, jest jego zarobkiem.
Najszybszym sposobem na ściągnięcie pieniędzy ze szpitala jest wejście na jego kontrakt w Narodowym Funduszu Zdrowia. Zgodnie z prawem, komornicy mogą zająć do 25 procent wartości umowy. - W ubiegłym roku wystąpili w sumie o 100 mln zł z kontraktów, przekazaliśmy im 56 mln zł - przyznaje Elżbieta Lasota, rzecznik prasowy NFZ w Lublinie. - Pozostała kwota jest wypłacana sukcesywnie.
Pozostałe 75 procent kontraktu NFZ przelewa na konto szpitala. Niektórzy dyrektorzy alarmują, że przepis o ochronie tych pieniędzy można włożyć między bajki. - Owszem, w NFZ zajmują jedną czwartą, ale kiedy pozostałe trzy czwarte wpływa na nasze konto, zabierają wszystko - mówi anonimowo jeden z dyrektorów. - Zajmują mi również pieniądze z dzierżawy i wszystkie dotacje. To obłęd, co wyprawiają.
DLA DZIENNIKA
Od jednej egzekucji komornik bierze 15 proc., ale nie więcej niż 63 tys. zł. Nasze zarobki zależą od wielkości spraw. Ja na przykład mam dużo spraw, ale drobnych. Komornicy, jak wszystkie wolne zawody, mają zróżnicowane wynagrodzenia. Od 2-3 tysięcy złotych miesięcznie do wielokrotności tej kwoty. •
NASZ KOMENTARZ Zdrowia życzymy
Redakcja