Biją rówieśników, dręczą nauczycieli. Coraz więcej biorą i piją. Seks nie jest niczym nadzwyczajnym już w gimnazjum.
Taki obraz uczniów wyłania się z Diagnozy Szkolnej 2008 - raportu z drugiej edycji badań poziomu agresji i przemocy w szkołach, wykonanych w ramach naszej kampanii "Szkoła bez przemocy”. Wynika z nich, że co drugi uczeń z naszego regionu w ostatnim roku padł w szkole ofiarą co najmniej dwóch form przemocy. Gorzej jest tylko w woj. opolskim.
Najwięcej pokrzywdzonych skarży się na przemoc psychiczną: rozpowszechnianie kłamstw na temat innych uczniów, obrażanie. - To normalne. Skoro ktoś mi podpadnie, to powiem mu co myślę - mówi otwarcie Natalia, gimnazjalistka z Zamościa.
Przemoc stosują też nauczyciele. Najczęściej w gimnazjach, technikach i "zawodówkach”. Ale uczniowie nie pozostają im dłużni. Ignorują polecenia nauczycieli, lekceważą, wyzywają.
- Nie pomaga ani karanie "jedynkami”, ani wzywanie rodziców - żali się pani Maria, polonistka z chełmskiego liceum.
- W 2007 r. na nasz oddział trafiły 483 osoby w wieku 14-16 lat, które właśnie przez alkohol wymagały hospitalizacji. To o 120 osób więcej niż rok wcześniej - wylicza Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator toksykologii szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. - Najgorsze, że jak pytam ich na drugi dzień: "Dlaczego piłeś?”, wielu odpowiada: "Bo lubię”.
Podobnie jest z narkotykami, których uczniowie zażywają coraz więcej. Np. w Parczewie narkobiznes kręci się właśnie wokół szkół. - To najatrakcyjniejsze punkty dla dilerów - nie kryje Bogdan Piwoni z parczewskiej policji.
- Od kilku lat obserwujemy obniżenie wieku inicjacji seksualnej - wyjaśnia dr Ireneusz Siudem, psycholog z lubelskiego UMCS. - Erotyka i seks są wszędzie: w Internecie, w telewizji, w reklamach, w rozmowach.