O jedną czwartą więcej zapłacimy w tym roku za gaz. 1 listopada wchodzi w życie kolejna podwyżka. Tym razem 11 procentowa.
- O tyle wzrośnie cena hurtowa. Średni wzrost opłat za gaz wyniesie natomiast 7,99 procent - informuje Joanna Wasicka-Zakrzewska, rzecznik PGNiG. - Dla odbiorców przemysłowych średnie opłaty za gaz wzrosną od 6,8 do 10,3 proc., dla indywidualnych od 4,2 do 6,8 proc.
Nowe ceny gazu zostaną wprowadzone już 1 listopada. Podwyżkę najbardziej odczują mieszkańcy domów ogrzewanych gazem. Spośród 190 tys. wszystkich klientów lubelskiej Gazowni ci stanowią aż 30 tys. grupę.
PGNiG szacuje, że o ile za gaz w kuchenkach gazowych zapłacimy miesięcznie średnio o 1,24 zł więcej, to za ogrzanie domu ponad 20 zł więcej. Ci zaś, którzy używają gaz do gotowania i podgrzewania wody zapłacą średnio 5,30 zł więcej.
- To zwykłe zdzierstwo! - nie przebiera w słowach Władyslaw Zbiciak, mieszkaniec lubelskiego Sławinka. - Za ogrzanie 120 metrów domu płacę w sezonie ponad 1000 zł. Już nie wyrabiam. Chcemy doganiać Europę w ekologii, a okazuje się, że trzeba się będzie przerzucić na węgiel i to ten najtańszy.
PGNiG tłumaczy: podwyżki gazu to wynik wyższych kosztów ropy na świecie.
- Płacimy za gaz jak za zboże - przyznaje Wasicka-Zakrzewska. - Cena gazu ziemnego z importu wzrosła o ponad 20 procent już na początku tego roku. Odczuwamy tę podwyżkę z 9 miesięcznym opóźnieniem. Zapewniam, że jeśli ceny produktów ropopochodnych spadną, będziemy elastyczni i obniżymy nasz cennik.
Jak dowiedzieliśmy w lubelskiej Gazowni średnie rachunki za ogrzewanie 150 metrowego domu (w starej technologii) to ok. 5 tys. zł rocznie. Nieco mniej, bo ok. 3,5 tys. zł zapłacimy za ogrzanie nowego, ocieplonego domu.
Za zużycie gazu do kuchenki płacimy rocznie od 250 do 350 zł. A za gotowanie na gazie i podgrzewanie wody od 1 tys. do 1,5 tys. zł. Za listopad dostaniemy już rachunki odpowiednio wyższe.