Trzech nastolatków spod Nałęczowa podpaliło i nagrało na wideo agonię kilkutygodniowego psiaka. W piątek zatrzymali ich policjanci.
Przesłuchano ich jeszcze w dniu zatrzymania w obecności rodziców na Komendzie Miejskiej Policji w Lublinie. Jak powiedział rzecznik KMP Witold Laskowski, chłopcy nie mieli świadomości tego co zrobili.
- Nie potrafili wytłumaczyć dlaczego tak się zachowali. Dla nich była to po prostu zwykła zabawa.
Liderem oprawców okazał się 15-latek. To on podpalił zwierzę, a na koniec złapał je za kończyny i kilkakrotnie podrzucił w powietrze, nasłuchując czy podczas upadku daje jeszcze oznaki życia.
- Podczas przesłuchania zachowywał się bardzo arogancko. Był pewny siebie. Wyglądał jakby nic złego się nie stało. Rodzice powiedzieli, że nigdy wcześniej ich dziecko nie zrobiło niczego podobnego - powiedział Witold Laskowski.
Z chłopakiem już wcześniej były jednak problemy. - Z powodów wychowawczych objęty był on opieką kuratora rodzinnego - dodał rzecznik.
Podczas przesłuchania śledczy ustalili, że do zdarzenia doszło w maju tego roku. Najmłodszy z chłopców na początku czerwca znalazł szczeniaka. We trójkę postanowili zabić. Najpierw sprawdzali, czy pies potrafi pływać, a kiedy wrzucili go do wody, obserwowali jak szczeniak sobie radzi.
Znudzony zabawą 15-latek postanowił podpalić psa. Wysłał najmłodszego chłopca po denaturat, podpalił szczeniaka i kazał obu braciom filmować płonące zwierzę telefonami komórkowymi.
- Był zdruzgotany - powiedział Tomasz Jabłoński, dziennikarz, który miał wtedy dyżur. - Podobnie jak my po obejrzeniu materiału - dodał Ryszard Majewski, szef redakcji reporterów lubelskiej rozgłośni.
W piątek sąd nie zdecydował o zatrzymaniu i osadzeniu trójki nieletnich w Izbie Dziecka. Wszyscy zostali zwolnieni.