Z końcem listopada upłynął termin wypowiedzeń dla pracowników włodawskiego szpitala, którzy nie przyjęli nowych warunków pracy i płacy. Na razie tylko nieliczni spośród nich otrzymali swoje ostatnie wynagrodzenie. - Ci, co w szpitalu zostali, dostali tylko połowę bieżącej pensji - tłumaczy Gołąb. - Spośród personelu, który ze szpitala odszedł, pobory otrzymało niespełna 10 procent. Reszta musi zaczekać.
Zarządca zapewnia, że zrobi wszystko, żeby pobory wypłacić. Kiedy to jednak nastąpi, nie wiadomo. Najpierw swoją pulę zabierze komornik. To co zostanie prawdopodobnie zgarnie miasto.