Sołtys Puchaczowa, Tomasz Nowicki ma pracować na ulicy. I to z miotłą w ręku.
Kilka lat temu Nowicki nie wpuścił do domu komornika. Dostał za to grzywnę, ale nie zapłacił. Ponieważ sąd nie był w stanie wyegzekwować należności, zamienił sołtysowi karę pieniężną na prace społecznie użyteczne. Wójt Puchaczowa uznał, że przyda mu się dodatkowa para rąk do sprzątania ulic.
Na porządkowaniu centrum Puchaczowa - zgodnie z orzeczeniem Sądu Grodzkiego w Łęcznej - sołtys ma spędzić w sumie 120 godzin: przez pół roku po dwadzieścia godzin miesięcznie. Postanowienie jest prawomocne.
Na stawienie się do pracy sołtys ma czas do 10 kwietnia. - Jeśli tego nie zrobi, będziemy musieli powiadomić kuratora sądowego. W inny sposób nie możemy go pociągnąć do odpowiedzialności - mówi Adam Grzesiuk, wójt gminy Puchaczów.
Sam Tomasz Nowicki twierdzi, że żadnych ulic sprzątać nie będzie. - Co najwyżej na swojej działce porządek mogę zrobić - twierdzi i dodaje, że on sam starał się o to, żeby mu wymierzono karę w postaci prac społecznych. - Bo wcześniej sąd chciał, żebym zapłacił 600 zł grzywny. A na to mnie nie stać. Dlatego poprosiłem o zmianę. Ale sprzątać nie będę. Bo ja inwalidą jestem.
Rzeczywiście. W Puchaczowie znowu będą wybory. W ub. tygodniu Sąd Apelacyjny w Lublinie ostatecznie unieważnił wybór na to stanowisko Adama Grzesiuka. A to dlatego, że między pierwszą a druga turą wyborów do list wyborców dopisało się wiele osób spoza Puchaczowa.
(er, pp)