Dla wojewody sprawa jest jasna. Zdzisław Leńczuk, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji straci pracę. – Wojewoda nie wyobraża sobie dalszej współpracy z tym panem – powiadomił nas wczoraj Krzysztof Komorski, rzecznik wojewody. – Czeka na rezygnację swojego pracownika.
Tymczasem kontrolerom z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, którzy we wtorek pojechali do Szastarki nie udało się potwierdzić do końca naszych doniesień. Rozmawiali z samorządowcami obecnymi na uroczystości złotych godów. Swoje oświadczenia złożyli: wójt Szastarki, sekretarz gminy, a także starosta kraśnicki i jego zastępca oraz radny gminy. Nikt z nich jednoznacznie nie przyznał, że Leńczuk przyjechał do Polichny pod wpływem alkoholu. Choć wcześniej, w nieoficjalnych rozmowach z Dziennikiem, opowiadali o skandalicznej postawie dyrektora.
Krzysztof Komorski: – Wojewoda Andrzej Kurowski nie poprzestał jednak na opiniach samorządowców. Minuta po minucie prześledziliśmy, co robił dyrektor Leńczuk feralnego dnia. I dla nas wszystko jest jasne. Nie powinien w takim stanie jechać na uroczystość. Gdziekolwiek by ona się odbywała.
Ale wczoraj, po decyzji wojewody, samorządowcy przypomnieli sobie, co działo się w Polichnie w ubiegły czwartek. – Nie chciałem, żeby wszyscy pomyśleli, że w Szastarce poją gości alkoholem, bo u nas żadnego alkoholu nie było – przyznał wczoraj Ryszard Dudek, wójt gminy. – Dyrektor sam sobie jest winny. Ale niesmak u nas pozostał. Uroczystość byłaby bardziej podniosła, gdyby nie to zdarzenie.
Podobnie twierdzi starosta kraśnicki. – Ja mogłem się tylko domyślać, dlaczego facet zachowywał się tak dziwnie, nie wiadomo, z jakiej przyczyny – wspomina Jarosław Stawiarski. – A że przyjechał w takim stanie, to jest oczywiście bardzo naganne. Ale ja za to nie odpowiadam.
Starosta twierdzi, że nie interweniował, bo dyrektor poproszony o opuszczenie imprezy, nie protestował. Wyjechał do Lublina. A uroczystość i tak się udała, a jubilaci byli zadowoleni.
Tuż po imprezie dyrektor Zdzisław Leńczuk zachorował. Przebywa w szpitalu. Ale wojewoda już zapowiedział, że żadne zwolnienia lekarskie nie zmienią jego decyzji. – Czy to będzie za tydzień, czy za miesiąc, wszystko jedno – dodaje Krzysztof Komorski. – Dyrektor na pewno do pracy nie wróci. Gabinet jest dla niego zamknięty.