Strażakom w Łęcznej brakuje 10 tysięcy złotych na paliwo. Jeśli tych pieniędzy nie dostaną, nie będą mogli wyjechać do akcji.
Dlaczego komendant zwrócił się do radnych miejskich? Ponieważ większość wyjazdów to interwencje w mieście. Radni oczywiście nie odmówili. I podjęli uchwałę o przekazaniu komendzie 10 tys. zł ze środków na utworzenie Gminnego Centrum Informacji. Pieniądze na GCI miały pochodzić z dywidendy „Łęczyńskiej Energetyki”, w której miasto ma udziały. Problem w tym, że dywidendy może nie być.
– Zysk rozdzieli pod koniec listopada Walne Zgromadzenie Wspólników, a może przekazać ją na dowolny cel – mówi Marek Martyn, prezes „Łęczyńskiej Energetyki”. – W ubiegłym roku 400 tys. zł poszło na nagrody dla pracowników, dywidendę dla właścicieli oraz inwestycje.
Przed spółką stoi jednak poważne zadanie; przebudowa kotłowni na elektrociepłownię. Możliwe więc, że zysk przekazany zostanie na tę inwestycję. O tym, że tak będzie, przekonany jest nawet burmistrz Łęcznej Teodor Kosiarski. Zresztą nawet jeśli by była, to nie rada, lecz burmistrz może zmieniać budżet. Uchwała radnych pozostanie więc tylko na papierze.
– Dziś nie mam tych 10 tys. zł – przekonuje Teodor Kosiarski. – Rada uchwaliła wirtualną decyzję i taka na razie ona pozostaje. A ja na pewno nie zdejmę środków z inwestycji, oświaty czy pomocy społecznej, aby dotować jednostkę państwową.
– Może trzeba będzie te
10 tys. zł zdjąć z poborów strażaków? – zastanawia się komendant Dołgań.