Chłopiec bawił się sam na podwórku. W pewnym momencie, kiedy podszedł do ciągnika, przewróciło się na niego ważące około 100 kg urządzenie. Matce i sąsiadowi udało się wydobyć chłopca spod podnośnika. Pogotowie zabrało malca do szpitala w Parczewie. – Lekarzom nie udało się jednak uratować chłopczyka – informuje Bogdan Piwoni, rzecznik policji w Parczewie.
Policjanci jeszcze wczoraj nie mogli przesłuchać zrozpaczonych rodziców. Trzy lata temu, w autokarowym wypadku na Węgrzech podczas pielgrzymki do Medjugorie, zginął drugi syn państwa K.
– Ustalamy okoliczności wtorkowej tragedii.
Prowadzimy postępowanie dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka – dodaje Piwoni. (pim)