Naukowcy i firmy z naszego regionu chcą wykorzystać odpady z gazu łupkowego .
– Chcemy zająć się problemem ingerencji w środowisko przy poszukiwaniach i wydobyciu gazu łupkowego. Zminimalizować to oddziaływanie – tłumaczy prof. Lucjan Pawłowski z Wydziału Inżynierii Środowiska, jeden z pomysłodawców całej technologii.
– To duża sprawa dla naszego regionu. I nie tylko – dodaje Kwiatkowski.
Najważniejsza część projektu dotyczy odpadów, które pozostają po odwiertach (to tzw. zwierciny i płuczki). – Zamierzamy ich użyć do produkowania sztucznej gleby. Odtworzyć na tych terenach jeszcze lepsze podłoże niż przed wierceniami – zdradza Kwiatkowski.
Ile jest takich odpadów? – Mówimy o tysiącach ton w całym kraju – szacuje prof. Pawłowski. – Teraz firmy wykonujące odwierty wywożą je na Pomorze, gdzie za ich utylizację płacą horrendalne pieniądze – dodaje Kwiatkowski.
Drugi ważny składnik sztucznej gleby dostarczą Zakłady Azotowe „Puławy” – to osady z biologicznej oczyszczalni ścieków. Spółka już podjęła decyzję o jej budowie. Będzie kosztować 11 mln zł i ma być gotowa w połowie przyszłego roku.
– Osady będą odwadniane, a pozostałość – galaretowata masa – będzie wykorzystywana do tworzenia gleby – tłumaczy wiceprezes firmy z Niemiec. To ona będzie potem testować technologię.
Cały projekt jest wstępnie szacowany na 20 mln zł. Konsorcjum chce zdobyć dofinansowanie z rządowego programu Blue Gas – Polski Gaz Łupkowy. Jego budżet na najbliższe 10 lat to miliard zł (połowa ze środków publicznych, połowa od biznesu). To pieniądze m.in. na nowe technologie związane z wydobyciem gazu łupkowego.
1,92 bln m3
Na tyle oblicza się zasobność polskich złóż gazu łupkowego. Powinno to zaspokoić krajowe zapotrzebowanie na gaz przez 65 lat. Lubelskie to jedno z województw, w których poszukiwania są najbardziej intensywne. Do tej pory w naszym regionie wydano 26 koncesji na odwierty