Dyspozytorka chełmskiej korporacji taksówkarskiej Saxo odebrała telefoniczne zamówienie na kurs z Kamienia do Turki w gminie Dorohusk. Do taksówki, która przyjechała na miejsce wezwania wsiadło trzech mężczyzn. W trakcie podróży, w miejscowości Puszcza pasażerowie zażądali, aby kierowca zatrzymał samochód. Gdy ten spełnił polecenie, jeden z mężczyzn uderzył go w głowę pięścią. Ogłuszonemu taksówkarzowi napastnicy zabrali portfel z dwustoma złotymi i uciekli. Policjanci
z pomocą psa tropiącego znaleźli bandytów w piwnicy budynku należącego do ich matki w miejscowości Ksawerów. Okazała się nimi trójka rodzeństwa w wieku 22, 18 i 16 lat. Wszyscy mieszkają w Turce. Szesnastolatka po dokonaniu wstępnych czynności zwolniono do domu, gdzie pozostaje do dyspozycji prokuratora. Dwaj pozostali mężczyźni zostali umieszczeni w Policyjnej Izbie Zatrzymań KMP w Chełmie.
Taksówkarze przyznają, że wożą ze sobą dla obrony gaz albo choćby metalową łyżkę do opon. - To wszystko na nic, jak ktoś zaatakuje z zaskoczenia - mówi Ryszard Kuśmierczuk, taksówkarz korporacji Fino.
- Nie ma szans na obronę. Były kiedyś plany, żeby taksówki wyposażyć w paralizatory, albo chociaż wstawić szyby oddzielające kierowcę od pasażera. Ale wszystko się jakoś rozmyło.