Na fatalne warunki skarżą się lokatorzy budynków komunalnych przy ul. Turystycznej 3, 3a. Do korytarzy leje się woda, a zimą trzeba spać w bluzach. Jeden z lokali zamurowano ze znajdującą się w nim żywnością, a wokół panoszą się szczury.
Budynki przy Turystycznej 3 powstały ponad 70 lat temu. Najpierw były zapleczem budowy, potem przekształcono je w obiekty mieszkalne. Dzisiaj są w nich łącznie 42 lokale, z czego aż 12 jest zajętych samowolnie.
Warunki życia są bardziej niż kiepskie, na co mieszkańcy skarżyli się podczas spotkania z władzami miasta. Wejścia z zewnątrz do korytarzy są zamykane drzwiami, jakie stosuje się we wnętrzach. Nie ma pod nimi progów, więc po deszczu do wnętrz wlewa się woda.
Styropian nie wystarczy
Problemem jest również to, że przez nieocieplone ściany z budynku ucieka ciepło. – Niektórzy mają kozy, palą w kozie, a za godzinę jest zimno, trzeba spać w bluzach – mówiła jedna z mieszkanek. Pewien mieszkaniec sam ocieplił zewnętrzną ścianę styropianem. Ale nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić, jak choćby lokatorka mieszkania na rogu budynku. – Siedem okien dookoła, to jak domek do ocieplenia – skarżyła się kobieta.
Zdaniem lokatorów to miasto powinno przeprowadzić termomodernizację. Ale Ratusz twierdzi, że to nie takie proste.
– My musimy to zrobić zgodnie z przepisami – tłumaczył Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. – To nie jest tak, że sobie przykleję 10 cm styropianu i temat załatwiłem.
– To przyklejmy 15! – podpowiadała obecna na spotkaniu posłanka Marta Wcisło.
– To tak nie działa – odpowiedział jej Szymczyk. – Nie da się tego zrobić bez zmiany ogrzewania. Trzeba rynny wymienić, dachy ocieplić. To spora inwestycja.
Samowolki i zadłużenie
Urzędnicy dają do zrozumienia, że remont baraków z 1951 roku jest kiepskim pomysłem i najlepiej byłoby je zburzyć, aby postawić w tym miejscu nowy obiekt. Taka operacja planowana jest już zresztą przy ul. Wrońskiej.
Przy Turystycznej byłoby to problemem, bo część osób zajmuje lokal samowolnie i nie ma podstaw do przenoszenia ich stąd do innego mieszkania.
– Te osoby, nie mając żadnego prawa do lokalu, będą pozostawione same sobie – tłumaczył zastępca prezydenta Lublina.
Ratusz ma także inne opory przed wykładaniem pieniędzy na poprawę stanu budynków przy Turystycznej. To ogromne zadłużenie lokatorów, które obecnie przekracza już 1,1 miliona złotych.
– Gwarantuję, jakiekolwiek byłyby spłacone długi, zostaną tu zainwestowane – deklarował na spotkaniu Szymczyk. – To nie może być tak, że będziemy tu tylko dokładać.
– Cieknie nam z dachu na łóżka, wilgoć mamy. Za co my mamy płacić? – pytała jedna z mieszkanek.
– Ale jeżeli jest zadłużenie, to co mam z tym zrobić? Udać, że tego nie ma? – odpowiadał zastępca prezydenta.
Wylęgarnia szczurów
Mieszkańcom dokucza również obecność szczurów. Lokatorzy twierdzą, że nie mogą się doprosić wyłożenia trutek na te gryzonie. Mówią również o lokalu, który według nich jest siedliskiem szkodników.
– Jest tu jedno mieszkanie, zostało zamurowane, tam zostało jedzenie. Tam jest wylęgarnia szczurów – opowiadała lokatorka z Turystycznej 3.
Rzeczywiście, jest taki lokal. A nawet dwa. Wejście do jednego z nich zamurowano, bo lokator trafił do domu pomocy. – W drugim przypadku użytkownik lokalu przebywa w innym miejscu – mówi Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych. – Po prostu zabezpieczyliśmy te mieszkania przed dostępem osób postronnych.
Czy miasto zamierza sprawdzić informacje o pozostawionej żywności, która miałaby się stać pożywką dla szczurów? ZNK ani tego nie przewiduje, ani nie wyklucza.
Zostanie tak jak jest?
– Słabo to wygląda, to nie ulega wątpliwości – przyznał zastępca prezydenta zaproszony przez lokatorów do jednego z korytarzy. Zamiast współczucia mieszkańcy oczekują jednak konkretnych działań, ale na takowe raczej się nie zanosi.
– W tym roku wykonaliśmy nowe komórki dla mieszkańców za kwotę 43,5 tys. zł – informuje Bilik. – Poza bieżącym utrzymaniem oraz usuwaniem awarii nie planujemy istotnych remontów.