Sebastian odebrany przez sąd rodzicom powinien jeszcze pozostać w domu dziecka – tak uznali uczestnicy specjalnej narady w sprawie rodziny z Bystrzycy Nowej pod Lublinem. I zdecydowali: Najpierw trzeba pomóc jego rodzicom.
W niewykończonym i pozbawionym bieżącej wody domu panuje brud, bo choroba przeszkadza cierpiącej na depresję matce utrzymać porządek. Zaś chory na cukrzycę ojciec przeszedł niedawno amputację nogi.
O losach chłopca zdecyduje sąd. Posiedzenie w sprawie ograniczenia władzy rodzicielskiej planowane jest na jutro. Rodzice Sebastiana już raz, przez pięć lat, mieli sądownie ograniczoną władzę nad synem, nadzór nad rodziną sprawował kurator.
Nad tym, jak pomóc rodzinie zastanawiali się urzędnicy, pracownicy opieki społecznej i organizacji pomocowych. Uznali, że zanim Sebastian wróci do rodziny trzeba zająć się jego rodzicami i domem. Jest szansa, że to się uda. Matka po latach namów zgodziła się poddać leczeniu.
– W czwartek jedziemy z nią na badania, będziemy pilotować sprawę – zapowiada Urszula Sawecka, szefowa Ośrodka Pomocy Społecznej w Strzyżewicach. – Gdy tylko ustaną mrozy rozpocznie się remont domu polegający na doprowadzeniu wody do budynku, odnowieniu wnętrz i urządzeniu pokoju dla Sebastiana – dodaje. W budynku do użytku nadaje się w tej chwili tylko jedna izba. Ojciec ma mieć urzędowo orzeczoną niepełnosprawność, co umożliwi też pomoc ze strony PFRON-u.
TEŻ MOŻESZ POMÓC
Pieniądze na pomoc rodzinie z Bystrzycy Nowej można wpłacać na specjalne konto uruchomione przez Caritas Archidiecezji Lubelskiej, którego numer to 79 1500 1520 1215 2000 9121 0000 z dopiskiem "Pomoc dla rodziny Kitów”.