Policjanci podczas patrolu zatrzymali 30-latka, który usiłował zastawić w lombardzie telefon pochodzący z rozboju. Po drugiej stronie ulicy czekał na niego 14-latek, który dokonał napadu. Okazało się, że ten drugi nałogowo zrywał kobietom łańcuszki.
Szybko okazało się, że 30-latek nie przyszedł do lombardu sam. Po drugiej stronie ulicy czekała na niego trójka znajomych w wieku 14-17 lat. Mundurowi wezwali swoich kolegów i zatrzymali całą czwórkę. Na komisariacie okazało się, że 30-latek wielokrotnie wstawiał do lombardu przedmioty pochodzące z przestępstw.
Policjanci ustalili, że mężczyzna dostawał fanty od najmłodszego z zatrzymanych. 14-latek dzień wcześniej dokonał rozboju na terenie osiedla Skarpa. 14-latek poszedł za chłopakiem, z którym wcześniej jechał autobusem. Nagle zaczął go uderzać pięściami po twarzy. Zabrał mu telefon komórkowy i czapkę.
Tym razem pojechał wraz ze znajomymi na ul. 1 Maja, aby sprzedać skradzionego iPhona. Podczas rozmowy z policjantami 14-latek przyznał się także do 6 innych kradzieży. Zrywał kobietom łańcuszki przy ul. Fabrycznej i al. Zygmuntowskich. A w czasie jazdy autobusami ukradł dwa portfele.