Bilety z komiksowymi postaciami kibiców, Żyda i Murzyna znikną z kiosków. Miasto wycofuje je pod presją fanów Motoru Lublin, którzy zagrozili marszem na Ratusz.
Wybuchła burza. Motor Lublin uznał, że to przejaw "stereotypów i półprawd” o nietolerancji. Kibice oświadczyli, że "ciężko jest oczekiwać, aby tak kontrowersyjne obrazki przyniosły jakikolwiek pozytywny efekt”. Ktoś zapowiedział na forum Motoru, że nie kupi biletów, na których "jest dwóch pedałów”. Inny napisał, że mniejszość romska "woli sprzedawać dywany” niż mecze Motoru.
Gdy kibice zagrozili, że w piątek pójdą pod Ratusz, miasto ustąpiło. Bilety zostaną wycofane ze sprzedaży. – Biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację i ogromne emocje – tłumaczy Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego.
Głos zabrał też prezydent Krzysztof Żuk. – Wyrażam zdecydowany sprzeciw (…) wobec stereotypowego prezentowania kibiców piłkarskich (…) oraz osób należących do mniejszości – napisał w oświadczeniu. Dodał, że "docenia działalność społeczną kibiców i zawodników klubu” i popiera akcje na rzecz tolerancji.
Zarzuty odpiera organizator akcji, Szymon Pietrasiewicz z pracowni "Rewiry” w Centrum Kultury. – Przekaz jest jasny: wszyscy możemy razem kibicować, niezależnie od przekonań, religii i koloru skóry – wyjaśnia. Dodaje, że "uprzedzenia wzięły górę nad rozsądkiem”, obnażając nietolerancyjne nastroje.
– To było zlecenie "Rewirów”, przeszło przez różne zatwierdzenia. Zrobiłem swoje, nie mam nic do dodania – mówi Maciej Pałka, autor rysunków.
ZTM szacuje, że 12 tys. biletów nie zdoła już wycofać z kiosków. Reszta trafi na przemiał. – Koszt 2,5 mln biletów to 16 tys. zł – podaje Góźdź. Bilety miały wystarczyć na kwartał.
Ratusz zaprzecza, by kazał wycofać bilety z komiksami. – Nie nakłanialiśmy do tego, tak jak nie namawialiśmy do druku komiksów – twierdzi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta. Podkreśla, że protesty słali i kibice, i przedstawiciele mniejszości.