Adwokat Maciej T. został skazany na 25 lat więzienia na brutalne zabójstwo aplikantki. Taki wyrok zapadł dzisiaj przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie. Utrzymano tym samym rozstrzygnięcie sądu pierwsze instancji.
Zdemolowane mieszkanie
31-letnia Marta zginęła w nocy z 1 na 2 stycznia 2010 r., w swoim mieszkaniu w Białymstoku. Kobieta była związana z cztery lata starszym Maciejem T. To adwokat i radca prawny, pochodzący ze znanej prawniczej rodziny. Mężczyzna przekonywał śledczych, że do śmierci Marty doszło przypadkiem, podczas zbliżenia seksualnego. Przeczyły temu dowody. Mieszkanie było zdemolowane i pełne śladów krwi.
- Ofiara miała nie tylko rany świadczące o duszeniu, ale również obrażenia głowy i organów wewnętrznych - uzasadniał wtorkowy wyrok sędzia Jacek Michalski. - Świadczyło to o zadawaniu ciosów. Oskarżony działał z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia.
Z Białegostoku do Lublina
Maciej T. został zatrzymany tuż po zdarzeniu. Miał we krwi dwa promile alkoholu. Sprawą zajęła się suwalska prokuratura. Późniejszy proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Takie rozwiązanie miało ukrócić spekulacje na temat bezstronności sędziów. W grudniu 2013 r. Maciej T. został uznany winnym zabójstwa i skazany na 25 lat więzienia. Mężczyzna odpowiadał z wolnej stopy. Po ogłoszeniu wyroku został natychmiast skuty i odstawiony do aresztu.
Wyrok 25 lat więzienia zaskarżyły wszystkie strony. Obrońcy adwokata domagali się zmiany zarzutów na nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi za to do 5 lat więzienia. Prokurator chciał dla Macieja T. kary dożywocia. Z kolei rodzice ofiary wnioskowali o zakaz ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie przed upływem 20 lat kary.
Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Zaznaczył, że o zmianie wymiaru kary nie może być mowy, bo nie jest ona rażąco niewspółmierna do popełnionej zbrodni.
Sędzia uzasadnia
- 25 lat pozbawienia wolności jest karą nadzwyczajną - zaznaczył sędzia Michalski. - Kara dożywocia dotyczy sytuacji, w których wiadomo, że żadna resocjalizacja nie pozwoli skazanemu wrócić do społeczeństwa. W tym przypadku tego nie stwierdzono.
Sąd zwrócił również uwagę, że Maciej T. nie był wcześniej karany i prowadził ustabilizowany tryb życia. Mężczyzna dopuścił się zabójstwa, ale wcześniej nie planował zbrodni.
- Dlatego 25 lat jest karą sprawiedliwą - skwitował sędzia Michalski.
Wyrok jest prawomocny.