Zaostrzone zostały wymagania dotyczące ochrony przyrody na budowie Dworca Metropolitalnego. Zdecydowała o tym Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska po skardze ekologów. Żądali oni ponownego zbadania wpływu tej budowy na przyrodę.
Dodatkowe obowiązki zostały nałożone na miasto i firmy prowadzące budowę. Jednym z tych wymogów jest montaż 45 skrzynek lęgowych dla ptaków różnej wielkości, 5 skrzynek dla nietoperzy i ustawienie wieży dla jerzyków. Każda z budek ma być corocznie czyszczona i konserwowana poza sezonem lęgowym, a zniszczone skrzynki będą wymieniane na nowe. Ten obowiązek ma spoczywać na mieście aż przez 30 lat.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska doprecyzowała wymogi dotyczące ochrony gleby przed skażeniem substancjami ropopochodnymi. Zaostrzyła też zasady zabezpieczania drzew na placu budowy. W pierwotnej decyzji był dość ogólnikowy zapis mówiący, że wykopy w pobliżu korzeni „należy w miarę szybko likwidować lub zabezpieczyć przed przesuszeniem”.
Nowe postanowienia są bardziej szczegółowe: odsłonięte korzenie należy próbować wpuścić głębiej, przykryć specjalnymi osłonami, podlewać i utrzymywać w odpowiedniej wilgotności. W razie przerwania prac wykopy trzeba tymczasowo zasypać lub przykryć korzenie słomianymi matami.
Zaostrzone zostały też zasady zabezpieczania pni drzew w rejonie budowy. Pierwotna decyzja wymagała osłon mających 1,5 m wysokości, zmieniona decyzja wymaga 2 m. Każdy wykop na budowie ma być przynajmniej raz dziennie sprawdzany pod kątem obecności uwięzionych w nim zwierząt, które będzie trzeba schwytać, wywieźć i uwolnić w miejscu właściwym dla ich gatunku.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zajęła się dworcem wskutek odwołania złożonego w 2019 r. przez aktywistów Towarzystwa dla Natury i Człowieka. Twierdzili oni, że miasto źle przygotowało tę inwestycję. Żądali uchylenia decyzji środowiskowej i opracowania nowego raportu o wpływie budowy na przyrodę.
– Nawet gdyby miało to opóźnić inwestycję, miasto powinno zamówić nowy raport – przekonywał wówczas Krzysztof Kowalik, jeden z działaczy organizacji.
Główny zarzut ekologów dotyczył niewłaściwego ich zdaniem opracowania przez miasto alternatywnych wariantów budowy, w tym jednego „racjonalnego”.
– Przedstawione warianty prawie niczym się nie różnią – tłumaczył Kowalik. – Różnica sprowadza się do tego, że w jednym z nich znajduje się dodatkowy poziom parkingu podziemnego. Nie można tego uznać za racjonalne rozwiązanie ze względu na wysoki poziom wód gruntowych.
GDOŚ nie zgodziła się z tymi argumentami i odmówiła uchylenia decyzji wydanej przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie. Uznała, że przedstawiony przez miasto alternatywny „wariant racjonalny” nie jest pozorny, jest możliwy do wykonania i zasadny, a więc „racjonalny”. Podkreśliła też, że RDOŚ nie miała podstaw do podważania wariantu preferowanego przez miasto.
Ekolodzy mogą zaskarżyć decyzję GDOŚ do sądu administracyjnego. Na razie nie deklarują, czy to zrobią. – Rozważamy, czy się odwoływać – przekazuje nam Kowalik.
GDOŚ dopatrzyła się za to w decyzji szczegółów, które jej zdaniem należy zmienić, a są to m.in. wspomniane wymogi dotyczące budek lęgowych, zabezpieczenia drzew, czy też ochrony gleby przed skażeniem.