Seweryn S., lekarz z PSK 4 w Lublinie, któremu policja zarzuca przyjęcie rekordowej liczby łapówek, wyjdzie na wolność po wpłaceniu 30 tys. zł kaucji.
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że policja postawiła doktorowi nowe zarzuty. Obciążyło go kolejnych 11 pacjentów. Policja zapowiadała wówczas, że będzie występować o przedłużenie mu aresztu. Wczoraj sąd zdecydował, że Seweryn S. może wyjść na wolność za poręczeniem majątkowym.
- Materiał dowodowy jest już w dużej części zebrany i 30 tys. zł powinno zabezpieczyć dalsze postępowanie - mówi Katarzyna Żmigrodzka, przewodnicząca III wydziału SR w Lublinie.
Doktor trafił za kratki w czerwcu. Wtedy policjanci dotarli do pierwszych pacjentów, którzy przyznali, że dawali mu łapówki. Seweryn S. przeprowadzał u nich zabieg wyłowienia żył. Chirurg dostawał za to od 100 do 500 zł. W sumie obciążyło go 21 pacjentów. Policjanci chcą jeszcze przesłuchać około 250 pacjentów.
Jeszcze krócej niż Seweryn S. w areszcie siedział profesor Marek G. z Kliniki Okulistyki Akademii Medycznej w Lublinie. Wyszedł na wolność już po miesiącu po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia. Prokuratura zarzuca mu branie łapówek za przyśpieszanie operacji na zaćmę. (er)