Dostałeś receptę z pieczątką "Refundacja do decyzji NFZ"? To masz dwa wyjścia. Kupić leki za pełną odpłatnością, albo znaleźć aptekę, w której farmaceuta sprawdzi czy jesteś ubezpieczony.
Anna Rynkowska rano dostała receptę z pieczątką w przychodni przy ul. Hipotecznej w Lublinie. – Pani doktor powiedziała, że lekarze sami nie wiedzą, jak recepty powinny teraz wyglądać. Dlatego stawiają pieczątki – mówi.
Od 1 stycznia lekarzy muszą wpisywać na receptach poziom refundacji leku. Jeśli popełnią błąd, będą musieli zwracać pieniądze z własnej kieszeni. Ci, którzy się z tym nie zgadzają, zamiast opisywać recepty przybijają stempel "Refundacja do decyzji NFZ”. – Pieczątki pobrało około 2 tys. lekarzy z naszego województwa – mówi Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. – Nie wypełniamy na receptach ani rubryki dotyczącej uprawnień, ani oddziału NFZ, bo przeciwko takim obowiązkom protestujemy.
Co robić z ostemplowaną receptą? Według Krzysztofa Tuczapskiego, dyr. Lubelskiego OW NFZ, apteka nie może odmówić sprzedaży refundowanego leku z powodu braku niektórych informacji. Ale jeśli lekarz nie wpisał poziomu refundacji, apteka ma założyć, że chodzi o odpłatność w wysokości 50 proc., a nie 30. Pacjent, któremu przysługuje odpłatność w wysokości 30 proc., zapłaci więc więcej niż powinien.
NFZ przypomina też, że apteka ma prawo sprawdzać, czy pacjent jest ubezpieczony. Potrzebny jest druk RMUA albo aktualna książeczka zdrowia, ewentualnie pisemne oświadczenie pacjenta. Ta ostatnia możliwość budzi jednak zastrzeżenia farmaceutów. – Później pacjent miałby nam donieść dokument ubezpieczenia? Nie wierzę w to – usłyszeliśmy od kierownika jednej z aptek w centrum Lublina.
Farmaceuci przyjmują różne strategie. W aptece św. Jana przy ul. Staszica w Lublinie w poniedziałek przed południem informowali, że w przypadku opieczętowanych recept sprzedają leki tylko za sto procent ich wartości. Innym pieczątki nie przeszkadzają. – Był dzisiaj u nas pacjent z taką receptą. Sprawdziłam jego dokument ubezpieczenia i na wszelki wypadek zapisałam dane z tyłu na recepcie – mówi Bożenna Wolska, kierownik apteki św. Kosmy i Damiana w Lublinie.
– To są decyzje aptek – komentuje Krzysztof Przystupa, prezes Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. – Jeżeli recepta nie jest pomazana, to możemy ją realizować według nowych zasad.