Ratusz przedstawił już spółce kilka potencjalnych lokalizacji. Inwestor usiadł do rozmów z właścicielami obiektów.
Pod koniec roku powinna tam ruszyć produkcja układów napędowych. W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Wikany przyznali jednak, że będą mieli problem z dokończeniem budowy.
Rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie nowej lokalizacji. Sytuację pogarsza fakt, że ABM zatrudnił już 70 osób, które pod koniec roku powinny rozpocząć pracę. W sprawę włączyli się przedstawiciele Ratusza.
– Właśnie przedstawiliśmy firmie kilka alternatywnych propozycji – mówi Mariusz Sagan, dyrektor Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów w Urzędzie Miasta. – To zarówno obiekty w strefie ekonomicznej, jak i poza nią. Można w nich tymczasowo uruchomić produkcję. Wszystkie proponowane obiekty znajdują się w Lublinie.
Na tym rola Ratusza się zakończyła. Inwestor usiadł do rozmów z właścicielami nieruchomości.
– Cały czas negocjujemy, ale trudno mi przewidzieć, kiedy nastąpi finał – dodaje Robert Bronisz, dyrektor lubelskiego oddziału ABM. – Robimy wszystko, by jak najszybciej wybrać optymalną ofertę.
Po dokończeniu WBP, firma miałaby przenieść się do strefy. Alternatywna opcja to przejęcie inwestycji przez innego dewelopera. Dalsze losy współpracy ABM i Wikany zależą od tego, czy i kiedy lubelska spółka będzie w stanie wznowić budowę.
– Nie zamierzamy jednak opuszczać Lublina – dodaje Bronisz.
Nowa wytwórnia ABM ma zatrudnić ponad 100 osób. Jak informuje firma, przyjęci już pracownicy zostali wysłani do pracy i na szkolenia w centrali za Odrą. Tymczasem w swoich ostatnich deklaracjach Wikana przekonuje, że realizacja WBP "nie jest zagrożona”. Deweloper liczy na dalszą współpracę z niemieckim inwestorem.