Będą przesłuchania pracowników magistratu. To następny krok prokuratury, wyjaśniającej aferę w lubelskim Ratuszu. Chodzi o 40 ha gruntów, za które miasto nie pobrało należnych opłat.
– W tym miesiącu rozpoczniemy przesłuchania pracowników magistratu – mówi Waldemar Moncarzewski, naczelnik wydziału ds. przestępczości gospodarczej, lubelskiej Prokuratury Okręgowej. – Dokładnie ustalimy, kto i za co odpowiadał. Wyjaśnimy, dlaczego pewne obowiązki nie były wykonywane. Wyjaśnienia przedstawione kontrolerom RIO nie są dla nas zadowalające.
Izba kontrolowała magistrat na wniosek prokuratury. Podejrzenia budzą kwestie tzw. renty planistycznej. To opłata pobierana po sprzedaży gruntów, których wartość wzrosła po wprowadzeniu planu zagospodarowania przestrzennego. Gdy właściciel pozbywa się takiej parceli, miasto powinno zainkasować 30 proc. kwoty, o którą wzrosła wartość terenu. W latach 2005–2006 uchwalono nowy plan, a właścicieli zmieniło 40 ha gruntów, m.in. przy ul. Witosa, Mełgiewskiej, Grygowej i Pancerniaków. Urzędnicy nie pobrali żadnych opłat.
RIO i prokuratura wskazują na organizacyjny bałagan w Ratuszu. W ciągu ostatnich pięciu lat egzekwowaniem rent zajmowało się kilka różnych wydziałów. Prokuratorzy wystąpili do magistratu o przesłanie szerszej dokumentacji.
Ma to pomóc w prześledzeniu drogi, jaką pokonywały dokumenty, dotyczące sprzedaży działek.