

Nasza Czytelniczka zwraca uwagę na procedury panujące w lubelskim oddziale Generalnej Dyrekcji dróg Krajowych i Autostrad przy ul. Ogrodowej. Zastanawia się dlaczego wymaga się tam od wchodzących interesantów podawania swoich danych osobowych.

Kobieta udała się ostatnio do lubelskiego oddziału GDDKiA w sprawie urzędowej. Jej zdziwienie wzbudził komunikat, który zobaczyła przy wejściu do budynku. Można na nim przeczytać, że do budynku można wejść jedynie po podaniu swoich danych. – Rozumiem w sądzie, na posterunku... ale tu? – dziwi się nasza Czytelniczka.
Udaliśmy się na miejsce i sprawdziliśmy, jak wygląda procedura. Okazuje się, że portier wymaga okazania dokumentu tożsamości, ale wpisuje w zeszyt tylko imię i nazwisko interesanta. W zeszyt wpisywane są też m.in.: cel przyjścia i osoba, do której interesant się udaje.
– Procedura podawania danych osobowych jest uwarunkowana względami bezpieczeństwa funkcjonowania urzędu. Podobne procedury obowiązują też w centrali, u nas stosujemy je już od kilku lat. Jeżeli interesant nie chce podać danych, wówczas schodzi do niego pracownik – zapewnia Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału GDDKiA.