Jeszcze w tym roku w Turce pod Lublinem ma zacząć działać Ośrodek Neurorehabilitacji dla dzieci i dorosłych. To inicjatywa rodziców Alicji Mazurek, która po tragicznym wypadku samochodowym, nadal jest w śpiączce.
Świat rodziny Mazurków zawalił się 19 lutego 2018 r. 19-letnia Alicja jechała samochodem ze swoim kolegą. On wypadku nie przeżył, ona w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Żyje, choć lekarze nie dawali jej żadnych szans. Wciąż jest w śpiączce.
Przez rok dziewczyna rehabilitowana była w warszawskiej i krakowskiej klinice. W sierpniu Alicja wróciła do domu. A jej rodzice kończą właśnie budowę Ośrodka Neurorehabilitacji.
– Ten ośrodek to nie tylko szansa dla nas na uniezależnienie się, ale także dla innych pacjentów, którzy dotąd musieli jechać na rehabilitację kilkaset kilometrów – tłumaczy Agnieszka Mazurek, mama Alicji. – Chcemy w ten sposób oddać dobro, które dostaliśmy od ludzi, którzy wspierają nas przy budowie ośrodka.
Budynek w Turce k. Lublina jest już gotowy. – Czekamy na ostatnie pozwolenia. Myślę, że to kwestia kilku tygodni – mówi Wojciech Mazurek, ojciec Alicji.
Prywatny ośrodek neurorehabilitacji ma zacząć działać jeszcze w tym roku. Do czasu uzyskania kontraktu z NFZ na zasadach komercyjnych.
– Na początek jesteśmy w stanie przyjąć około sześciu pacjentów – mówi Mazurek. – Będą mogli tu korzystać m.in. z lokomatu, który jest niezastąpiony w neurorehabilitacji, a dostęp do niego jest bardzo trudny. Dysponują nim m.in. ośrodki w Warszawie i Rzeszowie. I mimo, że turnus rehabilitacyjny kosztuje tam ok. 40 tys. zł, to w kolejce trzeba czekać nawet miesiąc.
Rodzice Alicji na własnej skórze doświadczyli też, jak trudno jest też dotrzeć do odpowiednich specjalistów.
– Szczególnie trudno jest z rehabilitacją osób dorosłych, bo jest mało fizjoterapeutów, którzy chcą pracować z takimi osobami. Na rehabilitację dzieci też znacznie łatwiej zebrać pieniądze. Osoby dorosłe są jakby poza tym systemem – mówi Aleksandra Bogusz, fizjoterapeutka, która zajmuje się rehabilitacją Alicji i będzie pracować w ośrodku w Turce.
Najbliższe takie ośrodki są w Warszawie, Krakowie i Rzeszowie. Już niedługo pacjenci (dorośli i dzieci) będą mieli dostęp do wszystkich stosowanych obecnie metod neurorehabilitacji także pod Lublinem.
– Mogą do nas przyjechać m.in. osoby po udarach, ze stwardnieniem rozsianym, w stanach po nagłym zatrzymaniu krążenia, a także z dziecięcym porażeniem mózgowym. Osoby, które są po tak ciężkich urazach, jak Alicja muszą uczyć się wszystkiego od początku m.in. mówienia, kontrolowania głowy, chodzenia. Przyjmiemy pacjentów stabilnych, którzy nie są podłączeni do aparatury podtrzymującej funkcje życiowe – tłumaczy Bogusz.
– Cały czas zbieramy środki na brakujący specjalistyczny sprzęt. Liczymy m.in. na środki z Funduszu Sprawiedliwości Społecznej działającego przy Ministerstwie Sprawiedliwości, a także z innych źródeł. Poszukujemy też fizjoterapeutów, którzy chcieliby z nami współpracować i pomagać naszym pacjentom – dodaje Agnieszka Mazurek.