To najważniejsze trzy, cztery godziny w historii naszego garnizonu - nie ukrywają pracownicy Szkoły Orląt. Dziś w Dęblinie zostanie podpisana umowa zakupu 48 amerykańskich samolotów F-16 o wartości 3,5 mld dolarów. Na kontrakcie zarobi także region -firmy i uczelnie liczą na pieniądze na swoje projekty.
Szkoła Orląt żyje przygotowaniami do uroczystości od dwóch tygodni. Wczoraj większość żołnierzy, których spotykaliśmy na terenie jednostki, wyposażona była w szczotki, grabie i szufle. W organizację uroczystości zaangażowana jest niemal cała kadra. - To normalne, że gospodarz chce wypaść jak najlepiej - nie ukrywa kpt. Andrzej Białek, rzecznik prasowy komendanta Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. - Wszystkie przygotowania mają się zakończyć dzisiaj (czyli w czwartek - red.) do godz. 22. Ale tak naprawdę godzina zero wypada w piątek o 9 rano, czyli na pół godziny przed podpisaniem umowy.
Wtedy na lotnisku ma wylądować rządowy Jak 40, którym przyleci premier Leszek Miller oraz najważniejsi goście, m.in. ambasador USA w Polsce Christopher R. Hill, dyrektor Agencji Współpracy Obronnej i Bezpieczeństwa Departamentu Obrony USA generał Tome Walters i wiceprezesi przedsiębiorstwa Lockheed Martin Larry McQuien i Bob Trice. Pozostali uczestnicy przylecą Tu 154. W sumie w uroczystości weźmie udział ok. 75 osób.
- Żeby usadzić wszystkich, sześć razy musieliśmy przestawiać krzesła w sali balowej pałacu Jabłonowskich, gdzie ma być podpisana umowa, a płotki wygradzające miejsce dla dziennikarzy przywieźliśmy aż z Warszawy - dodaje Białek.
Dla Lubelszczyzny podpisanie umowy ma charakter nie tylko prestiżowy. To szansa na pieniądze w ramach tzw. offsetu. Firmy i uczelnie z regionu zgłosiły ponad 30 wniosków o wartości co najmniej kilkudziesięciu milionów dolarów. I tak UMCS chciałby za pieniądze z offsetu wybudować fabrykę światłowodów, Politechnika Lubelska myśli o nowatorskim projekcie budowy mostów, a PZL Świdnik o zwiększeniu zamówień na elementy do śmigłowców.
- Najważniejsze są dla nas niedostępne dotąd nowe technologie, które pozwolą na tyle unowocześnić nasze wyroby, że będą atrakcyjne także na zagranicznych rynkach - mówi Leszek Kępa, prezes Sipmy. - Chcielibyśmy dzięki temu zrobić jakościowy skok rzędu 5-7 lat.
Kontrakt w liczbach
226 - liczba stron, na których spisano polskie warunki dotyczące samolotu
93 - liczba urzędników zaangażowanych w ocenę i wybór myśliwca
48 - uzgodnione już programy offsetowe
16 - tyle samolotów ma liczyć pierwsza eskadra, która wejdzie do służby w 2006 r. Pozostałe mają przylecieć
do Polski do 2008 r.