Najbardziej znany kabaret z Lublina odwołał wszystkie występy do połowy lipca. Marcin Wójcik, jeden z liderów Ani Mru- Mru, podczas próby kabaretonu w Krakowie uległ wypadkowi.
Wójcikowi pogłębił się uraz, którego nabawił się w grudniu zeszłego roku. - Teraz mam nadciągnięte więzadła, uraz dwóch łękotek oraz torebki stawowej - tłumaczy. - W ciągu dwóch tygodni mam być operowany. Na razie nie można tego zrobić, bo w kolanie pojawił się stan zapalny. Muszę siedzieć w domu i sam dawać sobie zastrzyki w brzuch. Zawsze wydawało mi się, że nie jestem w stanie tego zrobić. Od wczoraj wiem, że jestem.
Po operacji satyryka czeka co najmniej 3-tygodniowa rehabilitacja. Dopiero po jej zakończeniu kabaret powróci na scenę. - Chcielibyśmy wystąpić na Mazurskiej Nocy Kabaretowej, która 14 lipca odbędzie się w Mrągowie - mówi Wójcik.
- Wcześniej zagramy jedynie na festiwalu Top Trendy, w najbliższy weekend w Sopocie - dodaje. - Ale tylko jeden numer. I to taki, w którym cały czas stoję na scenie o kulach. Wymyśliliśmy go całkiem niedawno. To było chyba jakieś proroctwo.
Wszystkie pozostałe występy Ani Mru-Mru do połowy lipca zostały odwołane. (mb)